Data: 2008-01-28 14:08:45
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
>> Ja tu rzuciłem "Żonie ufam, tylko tym wszystkim facetom dookoła nie" z
>> przymrużeniem oka, z czego rozwinął się niezły podwątek.
>> A ja nie chodzę, żeby jej pilnować*, tylko dlatego że LUBIĘ z nią
>> chodzić i lubię się z nią pokazywać :-) Bo najnormalniej w świecie
>> jestem dumny że jest moja żoną (Ach jakież to straszne...)
>
>
> straszne jest nie wiedziec kiedy przestac byc ogonem w kazdej sytuacji,
> bo....ach, kocham szalenie.
Straszne jest myśleć, że każdy musi być "taki jak ja". Ja też łażę z
mężem (on beze mnie nawet nie bardzo chce) a on łazi ze mną. Oboje mamy
z tego przyjemność i nie czujemy się swoimi "ogonami". I moze o to
wszystko się rozbija.
> Ja tez lubie chodzic z TZ ale nie bede szla do
> baru z jego kolegami, bo go kocham, i tesknie szalenie, i lubie z nim byc, i 5
> minut nie wytrzymam, i on sie usmiechnie do barmanki, a ja go tak kocham, bo
> ta reszka i orzelek....
To chodzi o to, że kiedy OBOJE lubią razem a nie jedno ciągnie drugie,
bo to drugie MUSI.
> to z tego, ze spotkanie jest starej bandy, i ze jest takie ustalenie, i
> wyglada sie imo jak kretyn z mezem/zona,
Z żoną/mężem nigdy nie wygląda się jak kretyn. Chyba że samemu sie o
niej/nim tak myśli.
> I jak nie moze trafic argumnet, ze osoba obca dla Ciebie, a nie obca dla zony,
> bedzie szczerzez sie zwierzac do Ciebie, osoby KOMPLETNIE obcej. Czy maz tam
> beton zamiast mozgu? :)
Bo to impreza a nie gabinet psychoterapii.
> Albo sie jest burakiem albo nie :)
Albo się ma inny pomysł na życie.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|