Data: 2008-01-29 08:53:17
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
MOLNARka pisze:
> Tu bardziej chodzi o to, że dla dużej grupy osób (co pokazał choćby ten
> wątek) są imprezy, na które przychodzi się oddzielnie i tu nie chodzi o
> Wasze odczucia ciągania lub nie a o zdanie na ten temat innych osób.
> Jasne - możecie i w większości przypadków macie to zdanie w nosie ale
> przyjmijcie do wiadomości że wielu osobom a) psujecie zabawię, b) myślą
> o Was stanowczo mniej pochlebnie niż gdybyście byli sami.
Bardzo dziwne jest dla mnie to co piszesz.
>> Z żoną/mężem nigdy nie wygląda się jak kretyn. Chyba że samemu sie o
>> niej/nim tak myśli.
>
> Nie masz racji.
> Dla mnie para żona z mężem na przykładowym tu spotkaniu klasowym wygląda
> jak kretyni i zazdrośnicy.
Albo jak kochający się ludzie, ktorzy dobrze się czują ze sobą?
> I naprawdę jestem mocno zaskoczona postawą 'jak mam męża/żonę to muszą
> nas zapraszac razem bo jak nie to chamy'.
A ja Twoim założeniem, że kazdy kto lubi się szwędać w parze do burak.
> Dla mnie jest oczywiste, ze zto apraszający określa kogo chce widzieć i
> ze jest miliardy sytuacji, że się chodzi oddzielnie. I nie ma nic
> wspólnego z nieszanowaniem czy niekochaniem.
Dla mnie jest oczywiste, że poza psiapsiókowymi spotkankami i imprezami
biznesowymi (chociaż sa takie, gdzie wręcz wypada być z partnerem) ludzi
zaprasza się w parach. Wiec na spotkaniu "nie zabieraj tego głupka" po
prostu bym się nie pojawiła.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|