Data: 2008-02-04 14:57:55
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał
> Anka, ja Ci powiem tak. Jestem na Ciebie naprawdę wściekła.
To panuj nad nerwami.
Nie biorę odpowiedzialności za to, że mój pogląd na daną sprawę może Cie
wprowadzić we wściekłość.
> Arab nie przyszedł na nasze spotkanie.
W sumie nie przyszedł.
Ale był. Usiadł. Potowarzyszył z nami jakiś czas.
Kłamię?
No sorki - jeśli jesteś tak straszliwie pewna, ze to dobre zachowanie to
czemu się teraz tak oburzasz?
> A to co Ty w tej chwili tutaj prezentujesz odmawiając mu prawa poczekania
> na mnie te 10 minut w ogrzewanym lokalu zamiast na wietrznej ulicy
Mógł poczekać w samochodzie.
Albo przy barze.
Wy wybraliście taki wariant, ze się jednak dosiadł ... i OK ... jak
zauważyłaś nie zareagowałam wtedy bo skórka nie warta wyprawki ale skoro
teraz rozmawiamy o ciąganiu ogonów wszędzie to mogłam sobie napisac co ja
myślę na ten temat.
Acha ... nie musisz się ze mną zgadzać ;-)
> Jestem rozczarowana - w "moich kręgach" ludzi się lubi "na wszelki
> wypadek" i - jeśli sobie wcześniej nie nagrabią - przyjmuje się ich do
> stołu z otwartymi ramionami.
Ale ja nie byłam przygotowana, ze ktoś 'obcy' się pojawi. A ja strachliwa
jestem i mam nerwicę. I trudno mi się przełamać do nowych osób.
Zrozum też takie podejście a nie tylko ja i ja (i on oczywiście).
> Jeżeli pozostałe Panie mają podobne zdanie na ten temat co Ty to chyba
> jednak wolę się obracać w kręgach klnących gitarzystów niż dystyngowanych
> dam po siedmiu manikiurach.
Jak widzisz inne panie mają bardziej tolerancyjny od mojego pogląd.
Obracaj się gdzie chcesz. I rób jak uważasz. Ale po tej wymianie zdań zdaj
sobie sprawę, ze to co dla Ciebie jest super oczywiste (bo Wy tak chcecie)
nie dla wszystkich jest tak samo akceptowalne.
> Nie rozumiem takiego podejścia i nie zrozumiem.
A ja muszę zrozumieć Ciebie bo inaczej jestem nietolerancyjna i burakowata?
niezłe ;-/
Pozdrawiam
MOLNARka
|