Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!newsfeed.jasien-net.com
Newsgroups: pl.soc.rodzina
From: Kami <K...@j...net>
Subject: Re: Z dziećmi czy bez?
Message-ID: <1...@j...jasien.net>
Sender: Kami <K...@j...net>
Date: Tue, 29 Jan 2002 03:01:41 +0100
Lines: 43
X-Newsreader: Microsoft (R) Exchange Internet News Service Version 5.5.2653.11
References: <a33fpt$rkt$1@news.onet.pl> <a34rs0$2up$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:2248
Ukryj nagłówki
> -----Original Message-----
> From:
> u...@p...onet.pl@port
258.cvx2-s
> to.ppp.net
> link.se
> [mailto:u...@p...onet
.pl@port25
> 8.cvx2-sto
> .ppp.netlink.se]On Behalf Of Magdalena Busk
> Posted At: Tuesday, January 29, 2002 1:21 AM
> Posted To: rodzina
> Conversation: Z dziećmi czy bez?
> Subject: Re: Z dziećmi czy bez?
[ciaaaaaaaaaaaaaach]
Magda - IMHO stanowczo zbyt ostro...
Ja wiem, że dzieci są najważniejsze - ja to wiem.
Ale są imprezy, na które dzieci wziąć jak najbardziej trzeba i są one
tam bezdyskusyjnie pożądane (rodzinne spotkania, kinderbale wszelkiego
rodzaju, tudzież imprezy z założenia przyjacielko-dziecięce, itp.), są
imprezy, na które dzieci wziąć można, i są imprezy, na które brać się
ich nie powinno.
A czy jeśli w mieszkaniu jest pies, który dzieci nie toleruje? Boi się
ich? Są takie psy - dobrze ułożone, nieagresywne, ale na dzieci
reagujące źle, histerycznym strachem a nie agresją, nie wiem - z powodu
przejść na przykład - wyrzucić psa? A co, jeśli dziecko jest na psa
uczulone - wyrzucić psa? A co, jeśli mieszkanie nie jest absolutnie
urządzone "children friendly" - niskie zastawione kruchymi i cennymi
rzeczami półki, dzieła sztuki - zrobić przemeblowanie? Czy np.: na
wernisaż/wieczór autorski najlepszej przyjaciółki wzięłabyć kilkuletnie
dziecko? Które nie dość, że by się straszliwie wynudziło, to jeszcze
skutecznie zakłóciłoby i Tobie i innym obecnym odbiór sztuki? A co z
imprezą właśnie typu oblewanie dyplomu, z dość głośną muzyką, dymem
papierosowym i choćby bardzo umiarkowaną alkoholizacją? Ciągnięcie ze
sobą dzieci na imprezy z takiego rodzaju, które właśnie wymieniłam,
zwyczajnie nie ma sensu. Tym bardziej, gdy istnieje możliwość
podrzucenia gdzieś dzieci, żeby bezpiecznie spędziły noc, podczas której
rodzice będą się bawić (bo w innych okolicznościach - cóż, powstaje
poważny problem).
Wiem, wiem - zaraz pewnie przeczytam, że nie mam własnych dzieci, więc
nie wiem, co piszę. Otóż nie - ja wiem, co piszę, bo obaj moi bracia
mają dzieci, mam w sumie trzech bratanków, i wszyscy oni nie raz, nie
dwa i nie trzy byli okazyjnie "podrzucani" do nas (moich Rodziców) albo
do drugich dziadków, kiedy ich rodzice imprezowali w
miejscach/okolicznościach, gdzie dzieci raczej być nie powinno. I nie
wynikło z tego nic złego - nie było płaczów ani histerii, a i dziadkowie
i wnuki cieszyli się ze wspólnego i niezwykłego jednak wieczoru.
Po prostu IMHO we wszystkim należy zachować umiar - ani nie udawać, że
dzieci się nie posiada, i uprawiać życie towarzyskie tak intensywne, jak
za czasów "sprzed" bycia rodzicami, ani na siłę uszczęśliwiać wszystkich
wokół obecnością swoich dzieci. Ani - znówm IMHO - absolutnie rezygnować
z życia towarzyskiego, bądź ograniczać je jedynie do miejsc "children
friendly", bo wydaje mi się, że przesada w każdą stronę jest szkodliwa.
P.S. Przepraszam za dłużyznę.
Kami (jeszcze bezdzietna)
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414
|