Data: 2005-02-08 15:40:51
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Neokaszycha" <k...@n...pl> napisał w
wiadomości news:cualr1$i1p$1@news.onet.pl...
>>
>> Yyyy... nieuczciwość mamy już dawno za sobą, w momencie zdrady. Teraz
>> jest jak wybór między domem dziecka a rodzinnym pogotowiem opiekuńczym.
>> Czyli - minimalizacja złych skutków.
>
> Aż tak mało wiary w partnera? Nie zawsze kończy się tragicznie, a jeśli i
> tak to z pewnością nie jest przyczyną jednaorazowy fakt fizycznej stricte
> zdrady. Podejrzewam, że taki związek rozpadłby się tak czy tak.
Nie zrozumiałyśmy się (chyba).
Mało wiary w partnera? Ja mówię wyłącznie o swoim chceniu bądź niechceniu
poznania prawdy o jednorazowym wyskoku. Oczywiscie, ze nie musi się skończyć
tragicznie w znaczeniu, ze rozpadnie sie związek. Ale może się skończyć
tragicnzie w znaczeniu, że rozpadnie się osobowość osoby zdradzanej.
Ponieważ mam słabą osobowość, wolałabym o jednorazowym wyskoku nie wiedzieć
:)
>
>> Życie.
> No własnie-Życie z dużej litery, czy wegetacja?
Jaka różnica.... Niestety, wegetują tylko rośliny, już nawet zwierzęta
czują. Życie ma tak wiele oblicz, że nie pokuszę się o ich listę tu i teraz
:)
>
> Dla miłośc jest wartością ale bez prawdy jest obrazą miłości.
Dla mnie wierność prawdzie jest prawdziwą wiernością ;)
Nie ma miejsca na prawdę tam, gdzie jest oszustwo. To już nie jest prawda,
to jest substytut prawdy. To jest wyznanie winy, ogłoszenie oszustwa,
ogłoszenie upadłości prawdy.
Margola
|