Data: 2005-02-08 18:07:28
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "T.N." <x...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cu8b5t$41d$1@news.onet.pl...
>
> "T.N." wrote
> > Problem w tym, że najprawdopodobniej kwestii tego, co wolałaby żona tego
> > człowieka nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć. A to jest podstawa do
> tego,
> > aby twierdzić, że ona może chcieć znać prawdę lub nie chcieć jej znać i
to
> > jest zasadniczo równoważne. W tej sytuacji jedynym uczciwym rozwiązaniem
> > jest jej o wszystkim powiedzieć.
>
> Tyle że wtedy ona nie będzie już mogła wybrać niewiedzy.
Nie będzie mogła. Tak jak inni ludzie nie mogą już wybrać niewiedzy
dotyczącej tego, że np. będą żyć wiecznie, albo będą zawsze młodzi i zdrowi.
A czytając tę grupę dochodzi się do wniosku, że niektórzy (a może raczej
niektóre) bardzo by chcieli. Trzeba IMHO założyć, że im więcej wiemy tym
lepiej, nawet jeśli ta wiedza jest dla nas bardzo niepomyślna. Inaczej
możnaby się zatrzymać w epoce kamienia łupanego. Rozwój nauki *zawsze*
pociąga za sobą fakt, że to co odkryjemy i czego się dowiemy będzie
niekorzystne.
> Tak czy owak to on
> podejmie za nią tę decyzję, a ona poniesie jej konsekwencje.
Widzisz to wcale nie muszi być on. Jeśli jej nie powie może to zrobić np.
sąsiadka, kolega, wróżka albo ksiądz.
>Tu nie ma już
> mowy o uczciwym rozwiązaniu. Szukanie uczciwości w powiedzeniu prawdy w
> takiej sytuacji jest próbą podziału na tych najgorszych i nienajgorszych.
Taaaa... "Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.". Nie ma
świętych na tej planecie.
> łudzeniem, że ten, co się przyzna, nie jest taki najgorszy. Toteż nie ma
co
> rozważać, która opcja będzie uczciwsza, tylko która będzie najlepsza z
> punktu widzenia zdradzonej żony. Niestety, żona nie może podpowiedzieć, bo
> postawiona przed takim pytaniem - zostanie jednocześnie powiadomiona o
> zdradzie.
Cóż, są takie sprawy, które, aby ludzie się wzajemnie nie wymordowali i
jakoś żyli muszą być przestrzegane i nie mogą ulegać religiom,
światopoglądom czy innym "teoriom względności". Są to między innymi prawa
człowieka i jak dla mnie również możliwość poznania prawdy o własnym życiu.
Aby nie wdawać się w żadne pseudo-filozoficzne dyskusje dodam tylko, że
"prawdę" rozumiem w sposób najbardziej klasyczny - jako zgodność z
rzeczywistością postrzeganą przez ludzi.
T.N.
|