Data: 2005-10-21 19:47:53
Temat: Re: Zdradzony przez żonę?
Od: Krzys <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nixe napisał(a):
> W wiadomości <news:djb7i2$o6s$1@nemesis.news.tpi.pl>
> Krzys <n...@n...com> pisze:
>
>> No cóź Twoja sprawa ja nie dziwie się autorowi że po takiej
>> wymijającej odpowiedzi zadał je ponownie
>
>
> Po jakiej wymijającej odpowiedzi?
> "stwierdziła, że zapomniała włączyć komórkę, a była na dyskotece z
> kursantami i się bawili"
> Trzeba mieć naprawdę coś z głową, żeby dalej drążyć temat i wmawiać
> sobie, że żona jednak poszła "się puścić".
Trzeba mieć naprawde klopoty ze zrozumieniem tekstu pisanego
cytujesz coś do czego się nie odnosiłem tego nie cytowałem ba
wspomniałem nawet że to nic takiego mogła faktycznie zapomniec włączyc
kom. przeczytaj jeszcze raz uważnie a jak będzie mało to drugi i aż do
skutku az zrozumiesz że napisałem że sprawak komórki ok - nie ma nic
złego - przynajmniej ja nie widze powodów do niepokoju.
Chodzi tylko o logikę - "Usłyszałem w odpowiedzi, że odprowadziła kolegę
do pokoju i weszła do niego na
chwilę, nie bardzo też pamięta jak to wszystko było bo była pijana.
Twierdzi i
przysięga, że nic między nimi się nie zdarzyło."
- to cytowałem nie cytowałem fragmentu o komórce w tym cytacie osoba
jednym zdaniem zaprzecza drugiemu - nie bardzo też pamięta jak to
wszystko było bo była pijana ale jednoznacznie - przysięga, że nic
między nimi się nie zdarzyło więc albo albo.
.
> Ja mu się przede wszystkim dziwię, że przyczepił się do niej, jak rzep
> do psiego ogona tylko dlatego, że miała wyłączoną komórkę.
Nie przyczepił a zapytał a jak w odpowiedzi uszyszał głodne kawałki nie
trzymające się kupy to nie dziwie się autorowi że wzbudziło u niego
niepokuj - widzocznie autor nie ma problemu z podstawami logiki - takiej
"najprościejszej" takiej naturalnej gdzie naprawdę nie trzeba tryskać
intelektem aby zauważyc sprzeczność.
> Gdyby olał ten fakt i w ogóle nie zawracał nim sobie głowę (bo doprawdy
> - cóż to jest takiego wyłączona komórka, żeby z tego powodu wypytywać
> bez końca swojego małżonka), to miałby teraz święty spokój. A tak nie ma
> ani świętego spokoju, ani dowodów, że faktycznie coś się wydarzyło. Moim
> zdaniem nie wydarzyło się kompletnie nic, a facet powinien naprawdę
> wziąć się za jakąś pożyteczną robotę, zamiast się udręczać i wymyślać
> niestworzone historie.
>> taka moja fobia nie nawidze kłamstwa.
> A ja nienawidzę braku zaufania i inwigilacji w małżeństwie.
> Powtarzam - facet nie miał żadnych podstaw, by o cokolwiek podejrzewać
> żonę tylko z uwagi na fakt, że wyłączyła komórkę.
bzdety, bzdety - miał jak najbardziej bo myśli logicznie
Co ma brak zaufania do awersji do kłamstwa ?
hmmmm nie mój sposób myślenia ale sprobuję :-)
Kochanie nie ufasz mi tlko dlatego że kłamie ? a Ty niedobry jak możesz
mi nie ufać ....i co z tego że pierdole głupoty i zaprzeczam sama sobie
masz mi ufać bo sie obrażę... ROTFL :-)
Inwigilacja to jedno a uważasz że nie ma prawa się zapytać jak było na
wyjeździe ? o o Ci chodzi ?
--
Pozdrawiam
Krzyś
|