Data: 2016-08-08 12:56:35
Temat: Re: Znalezione
Od: stefan <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-08-08 o 11:22, Jarosław Sokołowski pisze:
>
> PS
> Kwasu chlebowego chyba nie da się zrobić bez chleba.
>
Na początku siermiężnych lat 60-tych otwarto w Krakowie na rogu
Szewskiej i Jagiellońskiej pijalnię soków. Nie wiem, Hortex-u czy jakieś
inne, nie o to chodzi. Oprócz wyciskanych na miejscu różnistych soków
owocowych i warzywnych, doskonałej, na miejscu ubijanej prawdziwej
śmietany był kwas chlebowy, nie zawsze ale bywał. Robiono go na miejscu,
ciekawa rzecz - do każdego baniaka dorzucali garść? rodzynek. Podobno,
żeby lepiej się kisiło. Pracowała tam wtedy moja ciotka i nieraz
podrzucała mi torebkę rodzynek (rarytas ówczesny w zasadzie dostępny
tylko na Święta po uprzednim ogłoszeniu w prasie, że już płyną bakalie i
cytrusy na Święta).
Do dobrego tonu zamawiając szklaneczkę kwasu należało poprosić - z
rodzynką poproszę. Były takie rozpulchnione o smaku podobnym do smaku
jabłek kiszonych w kapuście...
Ot, takie wzdrywki pamięci sklerotycznego starca
pozdr
Stefan
|