Data: 2016-08-08 13:02:13
Temat: Re: Znalezione
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 8 Aug 2016 12:56:35 +0200, stefan napisał(a):
> W dniu 2016-08-08 o 11:22, Jarosław Sokołowski pisze:
>>
>> PS
>> Kwasu chlebowego chyba nie da się zrobić bez chleba.
>>
> Na początku siermiężnych lat 60-tych otwarto w Krakowie na rogu
> Szewskiej i Jagiellońskiej pijalnię soków. Nie wiem, Hortex-u czy jakieś
> inne, nie o to chodzi. Oprócz wyciskanych na miejscu różnistych soków
> owocowych i warzywnych, doskonałej, na miejscu ubijanej prawdziwej
> śmietany był kwas chlebowy, nie zawsze ale bywał. Robiono go na miejscu,
> ciekawa rzecz - do każdego baniaka dorzucali garść? rodzynek. Podobno,
> żeby lepiej się kisiło. Pracowała tam wtedy moja ciotka i nieraz
> podrzucała mi torebkę rodzynek (rarytas ówczesny w zasadzie dostępny
> tylko na Święta po uprzednim ogłoszeniu w prasie, że już płyną bakalie i
> cytrusy na Święta).
> Do dobrego tonu zamawiając szklaneczkę kwasu należało poprosić - z
> rodzynką poproszę. Były takie rozpulchnione o smaku podobnym do smaku
> jabłek kiszonych w kapuście...
W rodzynkach w kwasie chodziło o smak i o DROŻDŻE - szczepy niegdyś (o tym
za chwilę) rosnące właśnie na tych owocach, potrzebne do lekkiej fermentacj
alkoholowej kwasu chlebowego, nie mlekowej.
Dziś już to nierealne - rodzynki nie znaczą już nic w tym względzie,
brutalnie konserwowane dwutlenkiem siarki pozbawione sa naturalnych
szczepów tych drożdży.
|