Data: 2003-01-15 07:32:21
Temat: Re: a telewizor zamieszkał w piwnicy
Od: "Marcin Szeffer" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
miireek napisał
> Nie jestem zwolennikiem radykalnych rozwiazan, ale tu akurat uwazam , ze
cel
> uswieca srodki. My dorosli potrafimy odfiltrowac smieci, ale z dziecmi
> gorzej. Ja tlumaczylem, podsuwalem inne rozrywki, w koncu zabranialem. Ze
I to jest właśnie problem. Reklamy są i będą. Jak i inne negatywne czynniki
codziennego życia. Dziecko prędzej czy później z tymi "przejawami życia"
się spotka. Czy lepiej, żeby nic o nich nie wiedziało i nie miało pojęcia
jak z nimi walczyć, czy też lepiej je zawczasu przygotować poprzez
"kontr-indoktrynację"?
> skutkiem roznym. Najgorzej, ze w klasie corki wszyscy komentowali np.
> ostatni odcinek Dragon Bull (taka francuska czy japonska
> kreskowka-obrzydliwosc brr) a ona stala z boku. Nie byloby problemu, gdyby
Właśnie. Stała z boku. Zdaję sobie sprawę, że japońskie kreskówki są
beznadziejne, niemniej jednak taka sama była załoga "G", godzilla czy inne
szajsy
z "naszej" epoki, a nawet nie wiem, czy taka załoga "G" nie była gorsza,
bo była jedna w TV i przez to bardziej wciągała. Ale wracając do stania z
boku...
Czy to nie jest pozorny zysk, iż dziecko nie ogląda durnych kreskówek
kosztem
jakiegość własnego rozwoju społecznego? Dziecko może się czuć wyizolowane
nie ma o czym rozmawiać z rówieśnikami, bo o czym innym taki mały dzieciak
może rozmawiać jak nie o tym, co my uważamy za bzdury?
Dla niego to jest cały świat i tylko wtedy nauczymy go rozróżniać, co dobre,
a
co złe, gdy będzie miało z tym światem do czynienia...
> wsrod rodzicow wiekszosc stanowili ludzie o pogladach podobnych do
> zabierajacych glos w tym watku szanownych grupowiczow. Niestety tak nie
> jest. Wrecz przeciwnie :(((
Co więcej - nigdy nie będzie tak, jakbyś chciał, dlatego dostosuj dziecko do
świata, a nie świat do dziecka.
--
shroeder
|