Data: 2003-01-27 17:11:22
Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "rafal" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:b132h5$693$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik rafal <r...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:b11r61$red$...@n...onet.pl...
> >
> > > Podkreslilam o co mi chodzi. Bo u mnie np jest tak, ze pieniadze
sa
> > wspolne
> > > i nikt nikomu nic nie daje.
> >
> > rozumiem że pracujesz, i to jest troszke inna sytuacja, pogadaj ze
swoim
> > facetem co bedzie jak urodzisz dzieciaka i nie bedziesz miec
dochodow,
> > najlepiej konkretnie - wezcie swoje wydati z ostatniego miesiaca i
> > zobaczcie ile zostanie z pensji meza (dochodza wydatki na dzieciaka,
a
> > pieluchy sa drogie ....)
>
> IMHO to nie jest inna sytuacja. Nie wyobrażam sobie, żebym z mężem
zaczęła
> dzielic pieniądze na swoje i jego, _tym bardziej_ kiedy poświeciłabym
się
> dla dobra naszego wspólnego dziecka, siedząc w domu przez dłuższy
czas.
> Takiego faceta, jak Ty, należałoby opuścić i zostawic mu na wychowanie
> dziecko: jakbyś musiał zatrudnić dobrą nianię do dzieci, kucharkę i
> sprzątaczkę, zobaczyłbyś ile warta jest praca Twojej żony.
>
> boniedydy
To fajnie, ale dlaczego jesteś tak przemądrzała że uważasz iż wszyscy
powinni robic dokładnie to samo co Wy ?
Układy finansowe w naszym małżeństwie ewoluowały wielokrotnie a
aktualnie przybray taką formę jaką akceptują obie strony. Skąd taki pęd
do zbawiania innych i świata i narzucania im swojego punktu widzenia ?
Jeżeli chodzi o mityczną SUPER ŻONĘ (niania/kucharka/sprzątaczka) to już
odpowiedziałem na to w innym liście.
Rafał
|