Data: 2005-10-17 18:02:50
Temat: Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:dj0n8o$34q$1@inews.gazeta.pl...
> Polemizujesz ze mną, czy sama ze sobą?
Z Tobą, tylko z Tobą ;)
> Bo wydaje mi się, że napisałam jasno: jeśli czegoś nie da się udowodnić,
> nie
> znaczy, że to nie istnieje. Uważasz inaczej?
Nie, po prostu nie uważam, żeby można było twierdzić, że ma rację ktoś, kto
mówi, że X jest dzieckiem Y, skoro nie ma ani jednego empirycznego dowodu na
istnienie Y a jedynie brak dowodów empirycznych stwierdzających, że Y
nieistnieje.
czyli po prostu, nie można stwierdzic "faktycznie jest jak pisze DD:
wszyscy ludzie są Jego dziećmi." bez żadnego zastrzeżenia, że może się
zdarzyć, że Bóg nie istnieje.
Potwierdziłas (bez żadnych zastrzeżeń) teze DD na temat boskiego ojcostwa,
na podstawie jednego wniosku "nie jestes w stanie wykluczyć, że Bóg
chrześcijański istnieje"
A skoro potwierdziłas tezę DD, oznacza to, że wg Ciebie jest ona słuszna. A
jest ona słuszna tylko przy założeniu, że Bóg istnieje.
No i wracamy do punktu wyjścia - z faktu, że brak dowodów na nieistnienie
Boga wyprowadziłas stwierdzenie, że Bóg istnieje.
Monika
|