Data: 2006-11-13 18:10:37
Temat: Re: ciagle nowe (link)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ej9v3n$obi$1@inews.gazeta.pl...
> Joanna Duszczyńska napisał(a):
> A dlaczego szkoła ma mieć dobrą wole, żeby klasyfikować takiego ucznia,
> który nie chodzi do szkoły? I jakie to niesie za sobą skutki
> wychowawcze? Inni tez przestaną chodzić, bo po co, przecież szkoła
> znajdzie dobrą wolę.
Indywidualne podejście jest tu kluczem do odpowiedzi.
Nie zawsze, nie każdego, ale również nie każdemu egzamin klasyfikacyjny lub
repeta.
A dlaczego? Właśnie o to chodzi, żeby się dowiedzieć, może jest jakiś powód,
by akurat temu konkretnemu dziecku pomóc?
Wyobraź sobie taką sytuację.
Rodzic dziecka ginie w wypadku samochodowym. Pełen szok, dla dziecka.
Dziecko nie chodzi do szkoły, bo nie jest w stanie. Nie jest chore... No
dobrze, jest to depresja, ale nie trafia do psychiatry i nie ma zwolnienia
lekarskiego, a nawet jak ma to trwało to pół roku... Od razu przesądzasz, że
należy mu się za karę repeta?
Ja jestem innego zdania...
>>> Ale odpowiedzialny rodzic
>>> dziecka w wieku szkolnym powinien zadbać o to, żeby nauczyć dziecko
>>> systematyczności, odpowiedzialności i tym podobnych cech.
>>
>> A ja tam uważam, że rodzic powinien zadbać o to, by dziecko było
>> szczęśliwe i od pewnego momentu samodzielne.
>
> I to szczęście i samodzielność ma się objawiać chodzeniem w kratkę do
> szkoły? A odpowiedzialniość rodzica ma sie przejawiać w radosnej
> twórczości usprawiedliwień?
Samodzielny mam być jak zostanie dorosły i z chodzeniem w kratkę do szkoły
ma to mały związek. Odpowiedzialność w moim zdaniu tyczyła się dziecka... A
u rodzica? Tak czasem odpowiedzialność tym się właśnie objawia - zgodą na
to, żeby dziecko nie poszło do szkoły.
Wróćmy do wydawałoby się wyczerpanego na grupie tematu samobójstwa Ani.
Jak sądzisz, czy jeśliby matka obiecała jej, że już nigdy nie będzie musiała
iść do tej szkoły i wyraziła chęć radosnej twórczości usprawiedliwienia jej
nieobecności do czasu znalezienia jej nowej szkoły, która byłaby dla niej
bezpieczna byłaby szansa na uratowanie jej życia?
Nie wiem jak było u Ani, ale wiem, że cokolwiek się dzieje z dzieckiem
oczekuje ono naszego wsparcia i czasem to wsparcie może właśnie polegać na
radosnej twórczości pisania usprawiedliwień.
--
Pozdrawiam
Joanna (syn Michał 19 lat, córka Anna 17 lat)
http://jduszczynska.republika.pl/
|