Data: 2002-01-23 17:59:32
Temat: Re: cieple posilki
Od: "Krystyna *Opty*" <k...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
news:a2k3v2$pba$1@news.onet.pl...
> "Krystyna *Opty*" <k...@v...pl> wrote in message
news:a2cmg3$4of$2@news.onet.pl...
> Co widzisz złego w jedzeniu psów?
: ))))))) (trudno do Ciebie się nie uśmiechnąć)
To nie jest kwestia z kategorii dobra i zła. Co dobre dla psa, nie musi (ale
może) być dobre dla człowieka. Pies lepiej się sprawdza w innych "usługach",
niż własne ciało jako pożywienie, w układzie z człowiekiem: np. ratownictwo,
przewodnik dla niewidomych, obrońca , strażnik dobytku, górskich owiec, a
nawet wykrywacz subtelnych zapachów (narkotyki, ślad po przestępcy, potrafi
nawet wykryć i ostrzec opiekuna przed atakiem padaczki, także wykryć po
zapachu skóry tkanki raka, nie wspomnę o towarzystwie dziecięcych zabaw,
itd. itd.) I z pewnością inne zwierzęta w tej konkurencji z psem, by
przegrały.
Ale, jeśli sytuacja jest ekstremalna lub wynika z zaburzeń psychiki, to i
człowiek człowieka potrafi zjeść (dosłownie), a czy to jest dobre, czy złe,
zależy od okoliczności i dla kogo.
> > Co moim zdaniem jest trochę wbrew naturze. Jakoś w dzikiej przyrodzie
> > gatunki mięsożerne zwykle mają swoje nisze, specyficzny dla swego
> > gatunku rodzaj pożywienia i na ogół nie wchodzą sobie w drogę.
>
> Zwykle drapieżniki jedzą mniejsze i słabsze zwierzęta które nie
> mogą się przed nimi obronić... Bez różnicy czy roślino- czy mięso-żerne.
>
Też prawda, opcje są różne, bywa że roslina zjada zwierzę, tak się jednak
składa, że przewagę ma sprytniejszy.
> Już Ci tu napisano, że to nie symbioza a raczej celowe udomowienie.
Napisano, ale mnie nie przekonano ; )
Pies i kot to symbioza (same wybrały i chcą być blisko człowieka - podobny
pokarm, liczą na resztki, nie chce im się polować). Zresztą wilk z
człowiekiem nie ma szans na przetrwanie z zachowaniem wolności, msz większe
szanse ma na to pies, którego przodek kiedyś wybrał koalicję z człowiekiem.
Zwierzęta hodowlane nie są z człowiekiem z własnego wyboru.
Człowiek je ograniczył, by czerpać z nich zyski (mleko, mięso, jajka, siła
pociągowa, jako wierzchowce, wełna, skóry itd.). Jesteśmy od nich
uzależnieni , a one są uzależnione od trawy.
> A służalczość psia i podporządkowanie człowiekowi mnie obrzydzają
> w tych zwierzętach...
Mimo wszystko, ja bym tak daleko idacych wniosków nie wyciągała, może
patrzysz na jego służalczość przez pryzmat służalczości człowieka?
Pies niewiele ma wymagań i oczekiwań od człowieka, nie zna siły pieniądza,
można go wmanewrować i wykorzystać przeciwko własnemu panu, nakarmić byle
czym i zje nawet marchewkę, jeśli pan doprowadza go do permanentnego głodu,
ale ze swej natury nie jest podstępny i w zamian za dobre traktowanie
odpłaca podobnie bez fałszywego lizusostwa.
Dlatego zdecydowanie bardziej lubię koty :-)
Ja w dzieciństwie byłam kociarą, oj mieli się ze mną ; )
Wyjątki zawsze są i będą,
> > ważniejsze jest odkrywanie r e g u ł , jakimi natura się kieruje.
> I te reguły widać właśnie w zachowaniach stadnych psa...
Co masz na mysli?
> Który nota-bene jest tak samo WSZYSTKOżerny (a nie mięsożerny)
> jak świnia czy kura domowa.
A czy jest może jakieś zwierzę, które absolutnie zatraciło swoją
wszystkożerność? Może jest, ale ja nie wiem...
Jeśli nie widzisz niczego złego
> w jedzeniu świni ...
Z w/w powodów. którym świnia mimo swojej inteligencji nie dorównuje psu.
> ...to nie rozumiem dlaczego buntujesz się przeciw
> jedzeniu psa na Wschodzie...
Ja się nie buntuję, jestem co najwyżej tym zdegustowana.
Łańcuch pokarmowy - to nic złego, podlega mu każdy organizm i nie jesteśmy w
stanie tego zmienić. Nawet my.
> A resztę Twojej wypowiedzi zostawiam bez komentarza.
Czy to znaczy,że myślisz podobnie?
Czy może już "ręce Ci opadają? ; )))))
|