Data: 2005-09-13 14:40:13
Temat: Re: co Wy na to...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <dg4pfb$5fp$1@nemesis.news.tpi.pl>,
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "Jarek Spirydowicz" ...
> >> > Proszę bardzo. Twoja teza o określaniu przez nauczyciela wolności
> >> > innych
> >> > dawno leży i kwiczy.
> >> >
> >> Bynajmniej.
> >>
> > Leży, Ewo, leży. Położył ją brak zrozumienia, czym są konstytucyjne
> > prawa i wolności.
> >
> Nie.
>
Tak :)
> Ewidentnie ganiamy dookoła słówek, nie różniąc się specjalnie w rozumieniu
> praktycznego zastosowania praw nauczyciela i ograniczeń (w korzystaniu z
> konstytucyjnych ;))) praw i wolności ucznia.
>
To tylko tak wygląda. Niby efekt mamy ten sam, ale przypadki dosyć
proste. W bardziej skomplikowanych może wyjść różnica. Bo sęk w tym, że
nauczyciel nie może też wprowadzać uczniowi ograniczeń w korzystaniu z
konstytucyjnych praw i wolności. I co teraz? :)
> W efekcie cały cd. jest bezprzedmiotowy, łeeeeeee i pfffffffff, para w
> gwizdek.
>
Pożyjemy...
> Może poza tym:
> >>
> > Moim zdaniem szkoła ma pomóc być lepszym człowiekiem i obywatelem. Od
> > bycia katolikiem jest ksiądz, od bycia Żydem - rabin.
> >
>
> Nie da się podzielić człowieka na części: religijną, obywatelską, etniczną,
> seksualną, etc. i wychowując ignorować lub omijać którąś z nich.
>
Bardzo słusznie. Ale rozmawiamy teraz o wychowaniu czy o wychowaniu
przez nauczycieli?
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|