Data: 2005-09-15 12:23:41
Temat: Re: co Wy na to...
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Roman G." ...
>
> Moim zdaniem nikt tu nie będzie w podstawówce prowadził sprawy aż do
> ukrania. Teoretycznie jednak może być to traktowane jako wykroczenie i
> teoretycznie może się odbyć sprawa w sądzie rodzinnym.
Jeżeli nie prowadzimy sprawy aż do ukarania, po co odwoływać się do Kodeksu
Wykroczeń? I bez sensu pakować nauczycieli - bo skoro uczeń będący pod
opieką n-la popełnia, jak twierdzisz, wykroczenie, to pasztet szykujesz nie
rodzicom a nauczycielowi. Serdeczne dzięki za taką propozycję ;)
Statut posiada kary regulaminowe - łamiesz statut, ponosisz karę określoną
statutem, nie KW. Oczywiście karze podlega osoba łamiąca zasady, czyli uczeń
(nie rodzic/opiekun).
Sąd rodzinny? Oczywiście, jeżeli w uporczywym i systematycznym łamaniu zasad
przez ucznia dopatrzysz się np. demoralizacji ze strony rodziców/innych
osób, ale łamanie statutu jest sygnałem (objawem), nigdy powodem wystąpienia
do sądu. Odwoływanie się do KW jest tu zbędne.
> Co najmniej jednak musimy przyjąć, że w przypadku rażąco chuligańskich
> zachowań, nauczyciel ma prawo wezwać do szkoły Policję, zgłaszając
> wykroczenie, a Policja delikwenta wyprowadzi, wezwie rodziców, przesłucha
> itd. Z punktu widzenia nauczyciela i konieczności zapewnienia sprawnego
> przebiegu lekcji oraz osiągnięcia jej zaplanowanych celów wystarczy mu ta
> świadomość.
>
Rażąco chuligańskie zachowania łamią nie statut szkoły (nawet nie musi
wspominać o pobiciu itp. zachowaniach) tylko KW i KK. I w oparciu o ten fakt
wzywasz policję, nie dlatego, że złamano statut szkoły.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|