Data: 2005-09-21 10:10:20
Temat: Re: co Wy na to...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <dgp6cc$jds$2@atlantis.news.tpi.pl>,
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "Jarek Spirydowicz" :
> >>
> > Ale na ocenę, że mówienie o segregacji to bzdura, danych wystarczy?
>
> W zupełności.
>
> > Naprawdę uważasz, że dzielenie siedmiolatków (...)
> >
> Gimnazjum. Awantura była o pierwsze klasy gimnazjum.
A. To ja się chowam pod swój kamyczek.
> >> > A co powiesz na pomysł, żeby do II A szły najzdolniejsze pierwszaki, do
> >> > II B średniaki, a do II C te najsłabsze?
> >> >
> >> Czemu nie, ale nie w systemie klasowym, który obecnie panuje.
> >>
> > A dlaczego? Skoro dopuszczasz dzielenie z uwagi na jeden przedmiot, to
> > czemu nie na wszystkie?
> >
> Technicznie się nie da. Jeden jest dobry w matmie a słaby z przyrody, drugi
> świetny w przedmiotach humanistycznych, genialny w przyrodzie i totalne nic
> w fizyce. Jak chcesz podzielić?
>
Według średniej geometrycznej ;)
> Ale, ale - przecież Ty o podstawówce piszesz (ja wciąż o gimnazjum). Tu
> optuję za utrzymaniem klasowego układu. Zainteresowania dopiero się
> kształtują, trudno mówić o wybitnych zdolnościach w jedną lub drugą stronę,
> to się jeszcze ciągle zmienia, ewoluuje. No i niebagatelna kwestia
> socjalizacji, w miarę stały skład grupy rówieśniczej jest ważny.
>
To się nie mamy o co kłócić :(
> > Mam wrażenie, że nie tyle jest to wina różnic w zdolnościach uczniów w
> > jednej klasie, co przepychania tych, których się powinno zostawić na
> > drugi rok. Skoro nie opanował tego, co powinien opanować w szkole, to
> > nie powinien jej skończyć. Ale to pewnie za proste :)
>
> Tu jest b. ważny punkt do zmiany - otóż obecnie NIE_WOLNO zostawić na drugi
> rok ucznia w klasach I-III bez zgody rodziców. Co za kretynizm!
>
Jak rzadko. Toć delikwent, który nadaje się na tym poziomie do
zostawienia na drugi rok, najprawdopodobniej powinien trafić do szkoły
specjalnej.
> W efekcie do
> klasy czwartej trafiają dzieci nie potrafiące pisać i liczyć do 100, nie
> znające podstaw. W klasie czwartej podstaw możesz uczyć na zajęciach
> wyrównawczych, na lekcji robisz rzeczy przewidziane programem, stracony czas
> dla takiego zapóźnionego. Zostawienie go na drugi czy trzeci rok w 4. klasie
> to też już musztarda po obiedzie, bo on ma nieopanowany materiał z
> wcześniejszych lat, którego w programie nie ma. Pozostaje praca
> indywidualna... a to już różnie wygląda.
>
Ano. A najprościej dać indywidualnego kopa w górę. I nawet trudno za to
potępiać.
> >> Przeciętna klasa rozwarstwia się na lepszych i gorszych,
> >> średniaków ubywa. Ale może nietypowe szkoły i dzieci mi się trafiają, nie
> >> próbowałam przekładać tych obserwacji na jakieś ogólnokrajowe średnie
> >>
> > Nie przypuszczam. To chyba naturalny efekt równania w dół.
> >
> Prywatnie tak sądzę, ale przydałyby się ogólne zestawienia. Może to przekona
> decydentów do kursowego systemu nauczania na wyższych niż podstawówka
> poziomach.
>
Trudno mierzalne i zawsze można zwalić na poszerzoną skalę ocen. A to w
sumie proste jest: gdyby moi poloniści od piątej klasy przestali robić
dyktanda, ja nie zacząłbym pisać "ołuwek" - ale zaczęłoby to robić wielu
z tych, którzy dostawali z nich trójki czy czwórki.
> I tak się go robi w lepszych szkołach zajęciami wyrównawczymi i
> dodatkowymi (jak w szkole Basi Z).
>
No to mamy kryterium pozwalające odróżnić szkoły lepsze i gorsze :)
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|