Data: 2007-12-15 19:45:28
Temat: Re: co dalej
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fk19d9$u1l$1@news.interia.pl...
> Zapominasz, że "teściowa" to matka jednej ze stron.
Zazwyczaj teściowa jest matką jednej ze stron ;-)
> A byłaś kiedyś świadkiem czyjejś histerii?
Byłam. Znam osoby (głównie to kobiety, choć znam też starszego pana), dla
których to idealny sposób, by postawić na swoim. Łącznie z udawaniem
mdlenia, łapaniem się za serce, stanem pseudo-przedzawałowym, ciężkim
oddechem, krokodylimi łzami w oczach itp. I nie są to 2-latki w okresie
buntu ;-)
> No dobrze że się biedak gdzieś na końcu pojawił :-)
> To nie jest JEJ ślub tylko ICH ślub, a na tym ślubie będą JEGO goście, JEJ
> goście i ICH goście...
Może żona ojca/przyszłego teścia należy do kategorii ICH gości
(niewykluczone, że znali się wcześniej).
Tym bardziej że wspólnie podjęli decyzję co do jej obecności.
Jakoś trudno mi przypuszczać, by dziewczyna wkurzyła się z powodu
niezaproszenia kompletnie nieznanej jej osoby.
> Życie czasami wymaga podejmowania decyzji bez możliwości konsultacji z
> druga połową...
Oczywiście, ale moim zdaniem w tym konkretnym przypadku taka możliwość była
jak najbardziej.
Histeria matki nie usprawiedliwia zmiany decyzji w pięć sekund i w tajemnicy
przez przyszłą żoną.
JW
|