Data: 2006-06-10 21:31:14
Temat: Re: co robić?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6f9d3$1ae$1@achot.icm.edu.pl...
> Co dalej .. to wszytko zależy od tego czy się przyzna i jakiego typu
to była
> zdrada...
Znaczy... do jakiego typu zdrady się przyzna ;o)
> aha i jeszcze jedno - każde kłamstwo ma jakiś cel i jakąś podstawę -
nie
> jest przypadkowe, kiedy kupuje się drugą komórkę to nie dlatego żeby
> poprzekłądać sobie kartę z jednej do drugiej .. podobnie z sms'ami w
nocy,
> wyłączonym telefonem i głuchymi sygnałami
Tak, to prawda. Ja mam trzy komórki. Jedna służy mi na co dzień. Druga
leży pokornie w biurku jako komórka potrzebna do bycia na stanowisku w
jakiejś organizacji. Trzecia do kontaktowania się z pacjentami. Otóż,
pierwsza jest zawsze ze mną. Druga w biurku, włączona tylko godzinę
dziennie, jak chcę utrzymywać kontakt z organizacją. Trzecia leży sobie
cichutko w pracy w gabinecie i jest włączana tylko wówczas, gdy tam
przebywam, czyli kilka godzin dziennie. Co do pierwszej, wyłączona jest
zawsze, kiedy pracuję z pacjentem, kiedy jestem w kinie, w lesie z kimś,
gdy śpię, gdy nie mam ochoty na kontakty z kimkolwiek... czasami
esemesuję z koleżanką z pół nocy (jeszcze w życiu żonie nie przyszło do
głowy zapytać, po jaką ja cholerę to robię), no, sygnałków nie puszczamy
z przyjaciółkami bo to już nie to pokolenie jednak...
... a po co nabyłem pierwszą w życiu komórkę? Wyłącznie po to, by w
realu poznać jedną internetową znajomość. Świat jest bardziej pokręcony,
niż wygląda, ale nasz sposób kręcenia rzeczywistością niestety nie jest
tożsamy z rzweczywistością samą.
Pozdrawiam serdecznie
Paweł
|