Data: 2006-06-11 18:02:28
Temat: Re: co robić?
Od: "Hania " <v...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
bazyli4 <b...@p...onet.pl> napisał(a):
> > alez zawróćmy już z tych ironicznych ścieżek, co? Są fajne, gdy się
> nikogo
> > nie krzywdzi, np gdy jest się singlem, ktoś inny także...
>
> Są fajne, gdy się nie krzywdzi ponad miarę. Nie da się przejść przez
> życie nikogo nie krzywdząc, co najwyżej można minimalizować straty.
> Singiel potrafi wyrządzić wiele więcej szkód niż obłożony dziećmi żonaty
> z czwartą kochanką pod bokiem. Nie ma reguł... są tylko jednostkowe
> przypadki...
tej, no nie dramatyzujmy: ani nie chodzi o singla rozkochującego w sobie i
zostawiającego "ofiarę" wyplutą gdzieś na trawniku, ani o "buchaja" z 4
kochanicą (na raz ;-)). Jedno i drugie śmierdzi wręcz ironią z czyichś uczuć
i w efekcie nie pozostawia sprawcy z kontem dodatnim.
>
> > ale Ty objawiasz mentalność Kalego: Ty rezygnować nie będziesz, ale
> swojej
> > będziesz pilnował...hmm, może nie przedstawiaj jej wszystkich swoich
> tez?
>
> Czy Ty się przypadkiem nie nazywasz Marcin? Bo widzę, że czytać coś nie
> potrafisz ze zrozumieniem...
>
nie, nie nazywam sie Marcin, przeczytalam kilka Twoich (ostatnich)
odpowiedzi i wlasnie to wywnioskowalam. A czego sie czepiasz w moim
wnioskowaniu? Tego, ze swojej pilnujesz, czy, ze sobie dajesz przyzwolenie
na wiecej swobody? A moze nie sobie, tylko "tak ogolnie"? Bo jesli sama o
czyms pisze, ze zgadzam sie z jakims postepowaniem, to IMO pozwalam odczuc
czytelnikowi, ze w pewnych okolicznosciach moglabym tak wlasnie
postapic...Ale moze Ty masz inaczej, czy mozesz wiec rozwinac?
zdrowki
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|