Data: 2006-06-12 08:52:37
Temat: Re: co robić?
Od: "Hania " <v...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
bazyli4 <b...@p...onet.pl> napisał(a):
> To prawda, ale przyjmując jedne zasady krzywdzisz jednych, przyjmując
> inny zestaw zasad, krzywdzisz innych...
mozna przyjąc zasadę minimalizacji strat...
> > tuturutu:
> > >Tak, jest. Chociaz uważam na nią, bo nikt nie zna granic tolerancji,
> > >jakie potrafi ogarnąć.
>
> To masz jakieś dziwne pojęcie o języku... kurde, im głębiej w sieć tym
> ciekawsze anomalie widać ;o)
>
> Chyba, że dla Ciebie uważać na kogoś a pilnować kogoś to jedno i to
> samo... ale to nie mój świat, Kochanieńka...
No więc w jakim sensie "uważać na kogoś" gdy dodajesz "bo nikt nie zna granic
tolerancji..."? Bo ja odczytałam to, może nie jako pilnowanie sensu stricte
(oczywiście, że nie), ale jako przyznanie, ze "nie wiadomo, ile będę w stanie
zaakceptować, więc wolę wiedziec, co druga strona robi, by o owej akceptacji
podjąć decyzję"
zdrowki
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|