Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: s...@p...onet.pl
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: co robic...?
Date: 25 Nov 2002 10:20:10 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 43
Message-ID: <6...@n...onet.pl>
References: <3...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1038216010 3825 192.168.240.245 (25 Nov 2002 09:20:10 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 25 Nov 2002 09:20:10 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 213.25.213.240, 213.180.130.14
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.01; Windows NT 5.0)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:25957
Ukryj nagłówki
> ostatnio (nie wiem dokladnie kiedy,
> bo niedawno to zauwazylam, moze od kilku dni) zaczelam sie robic
> naprawde nieznosna, czepiam sie go wlasciwie na kazdym kroku, o to, ze
> za malo zajmuje sie nasza mala, o to, ze siedzi przed kompem kiedy ja
> zasypiam, o to, ze daje mi zasnac zeby usiasc przed kompem (dodam ze
> siedzi przed wyzej wspomnianym, nie z powodu grania tylko stara sie
> uczyc roznych rzeczy), najgorsze jest to, ze ja jestem swiadoma co sie
> dzieje i nie umiem powiedziec sobie stop :(
> dodatkowo ostatnio powiedzial mi, ze biore na siebie wszystkie domowe
> obowiazki chociaz sa ponad moje sily, przez co jestem bardziej zmeczona
> niz po samym zajmowaniu sie Olivka i przez to, mam do niego jeszcze
> wieksze pretensje,
Nie wiem, czy pomogę, ale ze mną było trochę podobnie.
Zostając w domu z dzieckiem czułam się zobowiązana wszystko w domu robić, a że
mały był absorbujący więc oczywiście z niczym nie zdążałam :-))) Ciągle byłam
zmęczona a efektu pracy i tak nie było widać.
Tak się zastanawiałam co ze mną jest (dobrze by było zastanowić się _dlaczego_
tak się z Tobą dzieje) i doszłam do wniosku, że chodzi o to, że mam poczucie
nie braku, a marnowania czasu... Po prostu dzień się kończył a ja nawet nie
posprzątałam tego co chciałam, nie zrobiłam nic, po czym by pozostał jakiś
ślad. Ja wiem, na logikę wiem, że czas poświęcony dziecku nie jest zmarnowany
(trochę gorzej z czasem poświęconym sprzątaniu ;-) ). Ale tego nie czułam...
Mąż pracował, uczył się i rozwijał, a ja?
No i znalazłam sposób :-) Też się zaczęłam uczyć :-) Nawet pół godziny dziennie
poświęcone NIE sprzątaniu, a nauce np. angielskiego poprawia mi samopoczucie.
Człowiek wie wtedy, że robi coś pożytecznego i, co dla mnie ważne, nie tak
ulotnego jak obiad, który zniknie jak się go zje...
Gotowa recepta brzmi: godzinę dziennie mniej sprzątania, którą podzielić na pół
godziny samorozwoju i pół godziny przyjemności (gry? książki?) :-)
Zamiast języka (bo np. już umiesz) możesz poćwiczyć, a jak nie (bo jesteś
szczupła, a po ciąży nie ma śladu brzuszka ;-) ) to może programy komputerowe?
> pozdrawiem wszystkich serdecznie
> ivvi
Zyczę by recepta zadziałała, albo żeby ktoś wymyślił lepszą :-)
Sadira
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|