Data: 2005-08-10 10:30:36
Temat: Re: co z Czech
Od: Maciek 'Babcia' Dobosz <b...@j...org.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 10 Aug 2005 08:36:39 +0200, "flower" <f...@w...pl>
wrote:
>Alkohole, których u nas się nie dostanie, czyli becherowkę, śliwowicę, sporo
>tańszy niż u nas rum, itp.
Raczej wyrób rumopodobny. Rum tuzemsky (lokalny lub miejscowy na
polskie) nie ma nic wspólnego z szacownym trunkiem. Jest robiony ze
spirytusu i dodatków smkowo-zapachowych. Stąd też powstał u Czechów i
Słowaków problem w momencie wchodzienia do UE podobny jak u nas z tzw/
"tanimi winami". Ani nasze nie było wino, ani ich nie był rum.
A z innych rzeczy to warto olomoucke tvaruzky przywieść - choć
spotkałem je też niedawno w Warszawie w sklepie z serami. Tyle że nie
każdy lubi ich specyficzny zapach. I serdelki na utopence. W Polsce
nie można ich znaleźć - kolega który ma ojca Czecha szukał długo i nic
nie podpasował. Albo ichniejszą kiszkę wątrobianą - ja akurat nie za
bardzo mogę ją jeść ale kumple się zażerają.
A na miejscu w knajpie do piwa warto też tkacenku wziąć. Jest to
plaster ichniejszego salcesonu podany z surową lub marynowaną cebulą i
polany octem. Ważen też by na posiłek czy piwo chodzić nie do
błyszczacych piwiarni dla turystów ale do niepozornych hosod gdzie
piją piwo czy stołują się miejscowi - tam nawyk jedzenia obiadu czy
kolacji w kanjpie jest bardzo silnie zakoprzeniony. Generalni im
bardziej obskurnie hospoda wygląda tym lepiej. ;-) Często poza
zakąsakmi mają tam tylko 1-2 dania wypisane kredą na tablicy albo w
ogóle bez menu. Nie zapomnę gdy jakieś 10 lat temu gulasz we wiejskiej
hospodzie posatwiono przede mną w garnku w którym się gotował bo była
to resztka a właściciel stwiedził że duży kjestem to dużą porcję zjem.
Zdrówko
--
Maciek 'Babcia' Dobosz
http://www.banshee.org.pl
N.A.S.K. Nieudolny Administrator Sieci Komputerowej
http://paintball.info.pl
|