Data: 2018-08-29 07:41:16
Temat: Re: co z tą jarzębiną
Od: Roman Rogóż <r...@s...krakow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2018-08-28 o 16:19, Stokrotka pisze:
>
>> Hmm, w takim razie pozostaje czekać do wszystkich świętych. Wolałbym
>> zebrać teraz, bo aura bardziej sprzyjająca i to raczej przyjemność
>> zrywać pełne kiście niż chodzenie po zamarzniętej trawie i zrywanie
>> zgrabiałymi palcami mokrych owoców tego co jeszcze pozostało.
>
> Zupełnie nie doceniasz dzisiejszej radości, że na dziś jedna robota mniej.
> Wrzesień, także koniec sierpnia, to miesiące bardzo zapracowane:
> ludzie robią pszetwory, kupują dzieciom wszystko do szkoły,
> pszemeblowują miejsce do nauki,
> nadrabiają zaległości pourlopowe, pszygotowują się do zimy.............
> A ty jeszcze wyjeżdżasz z tą jażębiną.
Ale to właśnie nie jest robota tylko odskocznia
W niedzielne popołudnie wyjść sobie po obiedzie na pola (mieszkam teraz
na wsi) z brezentową torbą i zerwać na dziko rosnących w polach drzewach
to co akurat jest. Były już mirabelki żółte i czerwone, ostrężnice
(krakowskie jeżyny :) , zaraz będą jabłka na dzikiej jabłoni, dzika róża
i tarnina. Był też czarny bez ale nie zbieram bo rodzina nie akceptuje smaku
A potem z powrotem do kierata w robocie
|