Data: 2005-09-12 08:32:47
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hania ; <dg36bd$fs2$1@inews.gazeta.pl> :
> Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
>
> > ;) Sam, na poczekaniu i *na_trzeźwo* [żeby cb miał zagwozdkę, kiedy
> > wymyślam gorsze teksty ;)]. Drugie zdanie musiałbym rozwiniąć, ale nie
> > chcemi się tworzyć pełnego szkicu teorii.;)
>
> ale Cie ten chlop meczy ;-))
Kiedyś mnie nie męczył, teraz trochę znów zaczął, ale nie wiem dlaczego
- racjonalizacja jest zbyt prosta i łatwa do odgadnięcia. ;) Może
dlatego, że nie chciał się ze mną pobawić w zgadywanki? - siakoś przykro
mi się zrobiło, że cebuś nie chce pozgadywac, czy jestem naprany, czy
nie.:)
> > Z litości dla nich? ;) W końcu zobaczą "dno butelki" i co wtedy? -
> > ponury imbecyl lepiej nadaje się do tego zawodu, bo nigdy nie wymyśli
> > własnej interpretacji nabytej wiedzy i nie zobaczy, że jego wiedza to
> > tylko puste definicje.
>
> rotfl nad rotflami, czyli cala te psychologie o kant d* rozbic, o ile nie
> podchodzi sie do niej z dystansem?
Nie wiem, czy całą, czy nie całą - mam taki zwyczaj jak robię porządek -
najpierw wszystko wywalam, a dopiero później porządkuję. Do psychologii
bym nawet nie podszedł w celu jej porządkowania, bo jawi mi się jako
totalny Chaos - ot umysł rewolucyjny ze mnie.;)
> Albo z kolei przydatna jest jedynie dla
> milosnikow definicji po to, by nagryzmolic kolejna prace doktorska? ;-))
> W piatek rozwiazywalam sobie wyguglany gdziesik test psych - zarabiasta
> klasyfikacja osobowosci na podst. odpowiedzi na pojedyncze pytania -
> rzeczywiscie mozna sfiksowac, gdyby czlowiek musial sie trzymac takich
> interpretacji, brrr.
Ech - kiedyś poszedłem do Pani Psycholog Doradcy Zawodowego - miła
kobieta była, przedstawiła mi zarąbisty test [pomijam to, że jako
człowiek trzymający się krawędzi zdrowia psychicznego twardo trzymam się
tzw. informacji zwrotnej, więc na pytania o zdolności psychologiczne
musiałem zawsze podać 0, bo nie mam informacji zwrotnej], którego
sformułowanie zajęło pewnie kilka lat życia całego zespołu [bo jeszcze
były różne pomocnicze instrukcje] - wynikiem miała być jedna z 6 ról
[takie zagranie "manipulacyjne" - gdyby było za mało, to kandydat by nie
uwierzył, że ma jakieś predyspozycje, gdyby było za dużo, to kandydat
szybko by wrócił przegrany --> ot "pchnięcie"]. Niestety, po zrobieniu
testu, wyjaśniłem lekko skonfudowanej Pani Psycholog, że w moim
przypadku te 6 ról można podzielić na dwie części i tyle wystarczy - na
te, które "dają kontrolę" i na te, które kontroli nie dają. Pani
Psycholog szczerze przyznała, że nic więcej mi nie doradzi, ale może
spotkania grupowe by coś wyjaśniły ... . ;)
> > > no to "dawaj" - bedziem wtedy dumac, po co:)))
> >
> > Maaammmuuusssiiiuuu - ale ja nie chcę dumać - "po co?" :)
>
> sie zobaczy ;-))
Poprawną definicję pojęcia racjonalizacja masz w poście "Wybór ?
Racjonalizacje - również do PD". Ta, której się "czepłaś" była
przeznaczona dla mnie, tylko musiałem ją przeczytać. ;)))
> > Ale bardziej ciekawi mnie ta trauma.;)
>
> bo to modne slowo jest ;-)))
Nie no - po prostu nie wiem, czy to pojęcie wyprowadziłaś z moich
przeszłych postów, czy z własnego odbioru mojej racjonalizacji. O twoim
odbiorze musiałabyś sama zeznać, o moim? - nie należę do ludzi, którzy
latają po ulicy i epatują innych swoimi doświadczeniami - tutaj czasami
emocje puszczają - gdybym nie miał netu, to tego nawet by nie było
"widać" bo przeszłoby mi [a raczej, korzystając ze swojego doświadczenia
najpierw bym je zagłuszył racjonalizmami, a w efekcie powstałby "czarny
humor" - dlatego w pewnych sytuacjach ludzie wydają się nazbyt
żartobliwie nastawieni, podczas kiedy jest to stan wynikowy działania
ich emocji i przeciwdziałających racjonalizmów].
Po prostu trochę się zdziwiłem tą traumą w odniesieniu do zupełnie
abstrakcyjnego tekstu.
Flyer
|