Data: 2004-01-06 20:32:45
Temat: Re: czy wok tylko do chinszczyzny?
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wladyslaw Los wrote:
>
> In article <3...@o...com>, Magdalena Bassett
> <m...@o...com> wrote:
>
> >
> > Wprost przeciwnie, jest bardzo poreczny do glebokiego smazenia i tak
> > duzo tluszczu nie potrzeba.
>
> Wydawało mi się, że do smażenia w głębokim tłuszczu potrzeba zawsze
> dość dużo tłuszczu. Na tym to polega.
Czepiasz sie.
W poprzednim liscie twierdziles, ze:
> Jest ostatecznie dość szeroki i wydaje się, że trzeba dużo tłuszczu, by
> zapełnić go do pełnej głębokości oraz sporo ciepła, by ten tluszcz
wiec Ci odpisalam, ze "tak duzo tluszczu nie potrzeba" tzn. nie do pelna
>
> > Tluszcz wypelniam tylko do polowy wysokosci,
> > i naprawde swietnie to dziala. Paczki i faworki zawsze robie w woku.
>
> Przepraszam bardzo, ale nie bardzo to sobie wyobrażam.
Sprobuje zrobic zdjecie nastepnym razem, gdy bede robila faworki, pewnie niedlugo.
>Faworki jeszcze
> od biedy tak. Wyobrażam sobie, że w woku można usmażyć w głębokim
> tłuszczu 4 krewetki na krzyż.
Najwyrazniej nigdy w woku nie smazyles albo masz bardzo maly wok.
>Ale wok jest dość płytki i zbiega sie
> szybko ku dołowi. Jeżeli napełnisz go do połowy to tam jest naprawdę
> mało tłuszczu i to szeroko , a płytko rozlanego. Zmieści się zapewne
> jeden pączek i to chyba nie będzie pływał? Mam też wątpliwości, czy ta
> ilość tłuszczu nie ochłodzi się zanadto po włożeniu zimnego ciasta.
Jakos to juz tak jest, ze miesci sie wiecej, niz jeden paczek.
>
> W końcu zasadnicze pytanie -- po co używać do jakiegoś celu narzędzia,
> które zostało wymyślone w innym celu, kiedy mamy inne, lepiej do tego
> dostosowane?
>
> Władysław
Z teoria sie zgadzam. A w praktyce jest tak, ze akurat dla mnie wok jest
najlepszym narzedziem do smazenia. Ja nie mam innego lepiej do tego
dostosowanego. Mam gleboka zeliwna patelnie, ale w niej miesci sie
mniej, niz w woku.
Magdalena Bassett
|