Data: 2004-03-26 20:28:29
Temat: Re: dot. aborcji
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 26 Mar 2004 20:40:27 +0100, PAweł wrote:
>> A manipulacją (taka jak powyżej) nic nie osiągniesz. Na temat zasady
>> pochyłego stoku (czy też śliskiego stoku) już tu pisałem.
> To nie była manipulacja, tylko próba uwypuklenia błędów w twoich tezach.
W których _moich_ tezach?... W tej, że uważam, że społeczeństwo ma prawo
tworzyć zasady w nim obowiązujące? Czy w tej, że jeśli prawo dopuszcza
rzecz z Twojego punktu widzenia naganną - powinieneś zmierzać do zmiany
prawa w ramach obowiązującego systemu, a krzyki - choćby nie wiem jak
donośne - i retoryka zastraszania i obrażania oponentów do niczego
dobrego Cię nie doprowadzą? Czy tej, że nie zawsze kurczowe trzymanie
się bezwzględnych zasad daje tzw 'dobre' efekty?... Czy może w tej, że
nikt Ci nie każe przerywać niczyjej ciąży?
Wymień opinię którą podałem jako moją prywatną, z którą się nie
zgadzasz, a ja może będę w stanie wyjaśnić Ci co miałem na myśli. O ile
moją główną winą w Twoich oczach nie jest relatywistyczny system
wartości - bo jeśli tak jest, to daruj sobie. Może za jakiś czas będę
myślał inaczej, ale na pewno nie z Twojego powodu...
> Przy okazji zauważam, że znów nie odpowiedziałeś na proste pytanie , mimo
> uzycia wielu słów:).
Dlatego, że to pytanie miało ewidentnie retoryczny charakter.
Ja na przykład mógłbym Cię spytać, czy w przypadku samotnej (niezamężnej
i nie pozostającej w stałym związku, bez żadnej rodziny) kobiety z
nabytą wadą serca, która ma już pięcioro dzieci, a właśnie zaszła w
kolejną ciążę, której prawie na pewno nie przeżyje z uwagi na bardzo
zaawansowaną niewydolkość krążenia, aborcja jest tak samo naganna, jak u
kobiety zdrowej, młodej, w pełni sił i bezdzietnej.
Albo czy człowiek, który zabił psychopatę w obronie swojej rodziny
(jedno życie za cztery na przykład) jest równie godzien potępienia, jak
psychopata, który zamordował czteroosobową rodzinę.
Albo czy z moralnego punktu widzenia mężczyzna, który ukradł żeby
nakarmić głodną rodzinę, nie mając żadnych innych możliwości zdobycia na
to środków (załóżmy taką możliwość) jest tak samo winien kradzieży, jak
dres który wyjął komuś komórę na ulicy.
Z Twojego punktu widzenia każdy z wymienionych jest tak samo winny i
powinien ponieść taką samą karę...
> I znów słowami próbujesz zwekslowac na boczny tor główny problem.
> Oczywiste jest, że nikt nie jest w stanie przewidzieć wszelkich możliwych
> sytuacji, jakie przynieść może życie. [...] Niemniej
> społeczność nie ma wątpliwości, że są to złe postępki i ustanowiła
> odpowiednie prawo je potępiające i równiez co do ZASADY czyny te uznaje za
> naganne i niedopuszczalne.
Jak widać w Polsce społeczność (czy też społeczeństwo) uważa inaczej,
niż Ty piszesz, skoro dopuszcza prawo do aborcji.
(BTW - kto to jest ta 'społeczność' o której piszesz? Ty? Ty i kilku
Twoich znajomych? Kościół rzymskokatolicki (a właściwie jego hierarchia
i pewna część deklarujących do niego przynależność?.. Bo o ile pamiętam
z sondaży opinii publicznej ponad 50% Polaków dopuszcza aborcję, a ponad
90 deklaruje, że jest katolikami?...)? )
Inwektyw pod moim adresem nie będę komentował.
> [...] A zgoda na aborcję jest wyłomem w myśleniu, iż prawo do zycia jest
> wartością nadrzędną, nieporównywalną z innymi wartościami.
Dla Ciebie tak.
Dla mnie osobiście prawo do życia nie zawsze jest wartością nadrzędną.
Patrz przykład z początku posta o samoobronie. Co w żadnym wypadku nie
znaczy, że biegam po ulicach i morduję niewinne dzieci, co Twoje
wypowiedzi zdają się sugerować.
I jeszcze coś... Jeśli uważasz mnie za osobę do której nie warto się
zwracać z zachowaniem pewnych podstawowych form - na przykład pisania
zaimków z wielkiej litery - to po prostu nie postponuj się wymianą zdań
z taka szumowiną jak ja i nie odpowiadaj na moje posty.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at onet pl)
*Life is too complex for oral communication*
|