Data: 2003-02-05 14:08:28
Temat: Re: dylematy
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1r3q3$90s$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...]
> Jeśli ktoś chce, to może sobie przeceniać
> rolę ojca w tym okresie i wmawiać sobie,
> że jeśli ojciec codziennie myje maleństwo,
> to jest to duże odciążenie dla matki,
> ale tak na prawdę, jeśli kobieta karmi piersią,
> to ojciec w dobie papmpersów nie ma za dużo
> do roboty w tym czasie, chyba, że "z urzędu"
> zajmuje się prawie całym gospodarstwem domowym.
Albo utrzymywaniem matki w stanie jako takiego zdrowia
psychicznego, na przykład. Osobiście w żaden sposób nie jestem w
stanie sobie wyobrazić sytuacji, kiedy ja, świeżo upieczona
mamusia, niepewna, przestraszona, niewyspana i zmęczona, jak to
świeżo upieczone mamusie, siedzę w domu z noworodkiem, a tatuś w
tym czasie udaje się na siatkówkę. Może i jestem egoistką, ale
trafiło by mnie coś ciężkiego. Po pierwsze dlatego, że w moim
pojęciu to niesprawiedliwe - ale to może się wydać subiektywne,
egoistyczne, dziecinne i psioogrodnicze. Po drugie dlatego, że
wydaje mi się, że bardzo potrzebne byłoby mi poczucie
bezpieczeństwa, oparcia w TŻ, świadomość, że "w razie czego"
jest pod ręką i że nie muszę się sama borykać z wszystkimi
wątpliwościami i kłopotami. Po trzecie dlatego, że gdyby w takim
momencie TŻ zabrał się i poszedł na siatkówkę, spowodowałoby to
u mnie poczucie, że jego ten cały cyrk zwyczajnie nie
interesuje. Po czwarte - o konsekwencjach siedzenia w domu bez
kontaktu z kimś, z kim można normalnie, w ludzkim języku
porozmawiać, pisały mamy i tu, i na psd.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|