Data: 2003-08-08 13:04:46
Temat: Re: dylematy po 7
Od: "gooshy" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Z mężem starałam się rozmawiac od chwili kiedy zauważyłam jakieś dziwne
oznaki . Jestem osoba otwarta i wyznaję zasadę, że lepiej powiedzieć od razu
co mi nie pasuje, co powinno sie zmienić, niż tłamsić to w sobie nie wiadomo
jak długo.
Strałam sie rozmawiać, ale jeśli współrozmówca nie chce..... co wtedy.
Probowałam zaproponować pójście do fachowca, po czym usłyszałam tekst w
stylu; "nie potrzebuję pomocy, bo umiem sobie sam radzić z problemami".
Chyba jednak nie umie skoro dzieje sie jak się dzieje. Chce to ratowac i
chwytam sie wszystkich możliwych argumentów, ale to NIE DZIAŁA.
A.
|