Data: 2003-08-08 23:57:14
Temat: Re: dylematy po 7
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Jacek i te mądrości wymagają mojej stanowczej
erekcji:
>> To dziwne, że mąż wcale nie chce rozmawiać...może zastosuj jakiś wstęp w
>> stylu: ani mi ani Tobie pewnie nie jest dobrze z tą ciszą...obydwoje się
>> świadomie męczymy...nie lepiej jakoś rozwiązać nasz problem, wyjawić
>> najgorszą prawdę i jakoś się do tego ustosunkować zamiast tak tkwić w tym
>> bagnie, w którym już zresztą głęboko siedzimy...
> A może lepsze efekty da stawianie pytan otwartych.
> Jak oceniasz ubiegły rok?
> Jak wyobrażasz sobie naszą przyszłość.
A ja jestem zwolennikiem rozwiązania pośredniego:
(1) wybrać się na 'neutralny grunt'.
Niech to będzie park, może miasto wieczorem, może pod parasolki na
piwo? Niech to będzie miejsce i pora, gdy się zrelaksuje, odetnie od
stresu, pracy, nawet domu i dzieci (piątek wieczorem?)
(2) znaleźć wspólny mianownik - podłożyć grunt pod rozmowę, wciągając
w to męża.
Nawiązać, że "to już tyle czasu.. (jesteście razem/nie byliście
tutaj/nie mieliście dla siebie czasu, itp.) - _pamiętasz, Kochanie_?"
Wciągnąć Go w rozmowę, pozwolić się mężowi otworzyć (zapytać, co
najmilej/najzabawniej wspomina z okresu narzeczeństwa/małżeństwa).
(3) zapytać: 'co się z nami stało?'
Po wyjściu z miłych dla obu stron wspomnień nawiązać do poszukiwania
rozwiązania, źródła niezdrowej atmosfery, której przecież niegdyś nie
było. Np. "zobacz - kiedyś nie mieliśmy tyle, ile teraz... ale jakoś
się człowiek zebrał i na spacer, i na lody, i na szaleństwo jakieś.
Pamiętasz te puste ściany albo zarwane nocki na remont mieszkania?"
(4) rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać.
Spokój - tylko spokój może Was uratować. Pamiętać, że emocje tylko
popchną go w przeciwną stronę - będzie się albo bronił atakiem, albo
ewakuował się jeszcze bardziej w ... no właśnie, nie wiemy, w co:
nałóg/zdradę/olewkę?
Myślę, że jest to zarówno 'obejście' okopanego stanowiska męża, jak i
zastosowanie metody Kingi (szczerości, pytań wprost).
Nie wierzę, że w którymkolwiek z punktów mąż zareaguje 'eee... za dużo
myślisz' albo w równie szorstki/obronny sposób.
W końcu 5 lat piechotą nie chodzi - za coś Go pokochała i potrafili
żyć dobrze...
--
Z cyklu 'Sławni ludzie o Z. Boczku':
"Zaszpanować chciałeś? Potrolować? Masz jakiś kompleks niedogryzionej
kości?" (c) by siwa.
|