Data: 2003-12-12 15:24:40
Temat: Re: dyskryminacja
Od: "Sylwi@" <eskape@_dziwny.jest.ten.swiat_poczta.fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr 'Gerard' Machej wrote:
> Użytkownik Sylwi@ <eskape@_dziwny.jest.ten.swiat_poczta.fm> napisał:
>> 2 baterie w odbiorniku mi starczają na długo a można w zamian wsadzić
>> akumulatorki a drugą parę mieć w zanadrzu i nie trzeba się juz niczym
>> martwić :-)
>
> No te baterie w pętli indukcyjnej też dosyć długo wytrzymują, ale jak
> mało rozmawiam, to później mnie może zaskoczyć w czasie rozmowy
> wyczerpana bateria. Jak rozmawiałem regularnie, to często nawet nie
> zdejmowałem pętli z szyi - wtedy wiedziałem, kiedy się baterie
> wyczerpują.
>
>> Mnie w pracy pomaga koleżanka na zasadzie "handlu wymiennego" tzn ona
>> odbiera telefony i bieże na siebie ewentualne prowadzenie rozmów a ja
>> pozostaję jako ta co podpowiada i radzi :-)
>
> O, to widzę, że nie tylko ja sobie tak ustawiałem współpracowników :)
> Bywało, że klient dzwonił do nas, a szef pośredniczył w rozmowie,
> kiedy tłumaczyłem klientowi, jak sobie poradzić z jakimś problemem
> w komputerze. Trochę to niewygodne, ale lepsze niż nic.
>
>> Też się da tylko sie astanawiam
>> jak długo jeszcze no i co będxzie jak zabraknie mi tej koleżnki bo
>> niestety nie wszyscy potrafią być tolerancyjni.
>
> Wydaje mi się, że nie będziesz miała problemu. Współpracownicy
> na pewno zdają sobie sprawę z sytuacji. U mnie w rozmowach przez
> telefon pomagali mi nawet ci, z którymi niezbyt się lubiliśmy.
> Oczywiście niczego nie można od nich wymagać - liczy się prośba
> i odpowiednie podejście :) No chyba, że dogadasz się z szefem,
> wyjaśnisz mu sprawę, a on wyznaczy pracowników, którzy mają
> Ci pomagać z telefonami - w ostateczności masz takie rozwiązanie.
>
>> Przezorny zawsze ubezpieczony :-)
>
> No ale bez przesad :) My szczególnie potrzebujemy więcej zdecydowania
> i wiary we własne siły. Jeśli nie będziemy bardziej przebojowi, jeśli
> wszędzie będziemy wchodzić na zasadzie "szarej myszki", to nas
> po prostu zadepczą ;P
>
>> Właśnie się uśmiechnęłam do monitora i przypomniałam fajne "momenty"
>> gdy to osoba niesprawna ruchowo bądź mająca kłopoty z wymową
>> usiłowała się porozumieć z osobą słabo słyszącą lub niesłyszącą.
>
> Wyobrażam to sobie :) Zresztą często nawet nie trzeba wady wymowy.
> Ileż to razy całe towarzystwo miało ubaw, kiedy opacznie zrozumiałem
> czyjeś słowa. Chyba tylko mi wtedy nie było do śmiechu :>
>
>> Wychodziły czasami mało
>> komiczne sytuacje ale przebrnęliśmy i wydaje mi się, że nawet nas
>> troche polubili wiesz :-))
>
> No myślę! :) Niby czemu nie mieli by Was lubić? :D
> A wyobraź sobie sytuację, kiedy w zatłoczonym tramwaju próbują się
> ze sobą dogadać:
> - dziewczyna niesłysząca i niemówiąca, posługująca się tylko migowym,
> - chłopak niedosłyszący, mówiący swobodnie, znający tylko alfabet
> palcowy ;)
> Zabawa gwarantowana :P A, żeby nie było, że się z kogoś nabijam ;)
> Ten chłopak to ja, a dziewczyna to siostra mojej narzeczonej :)
>
> Pozdrawiam,
> Gerard
|