Data: 2008-10-21 14:41:42
Temat: Re: dzien papieski
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
waruga_e napisał(a):
> Dnia Tue, 21 Oct 2008 14:56:16 +0200, krys napisał(a):
>
>> Nie ma takiej rzeczy do spakowania, o której nie można sobie
>> przypomnieć rano. Na szczęście pomimo tego nie bywa nieprzygotowany,
>> to chyba po tatusiu w genach odziedziczył "wszystko na ostatnią
>> chwilę".
>
> Wiesz, u nas nie ma czasu "na ostatnią chwilę", bo autobus na
> przystanku nie poczeka, Wy jak wyjdziecie pięć minut później to
> najwyżej się trochę spóźnicie, jeśli zawsze wychodzicie "na styk". Jak
> na ucieknie autobus to pozostaje taksówka, albo jazda z przesiadkami
> jeśli jest jakieś połączenie. --
U mnie ostatnia chwila oznacza rano. Nienawidzę liczyć sekund, zawsze
mam jakąś rezerwę. Marcin ma to po mnie, więc wstajemy tak, żeby
spokojnie się obudzić,zjeść śniadanie, mieć czas na ubranie się a
nawet na posiedzenie chwilę na kolankach;-). Wychodzenie na styk, to
domena tatusia i Młodej, mnie to kosztuje za dużo nerwów.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
|