Data: 2008-10-21 14:54:57
Temat: Re: dzien papieski
Od: gazebo <g...@c...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
krys pisze:
> waruga_e napisał(a):
>
>>> Nie ma takiej rzeczy do spakowania, o której nie można sobie
>>> przypomnieć rano. Na szczęście pomimo tego nie bywa nieprzygotowany,
>>> to chyba po tatusiu w genach odziedziczył "wszystko na ostatnią
>>> chwilę".
>> Wiesz, u nas nie ma czasu "na ostatnią chwilę", bo autobus na
>> przystanku nie poczeka, Wy jak wyjdziecie pięć minut później to
>> najwyżej się trochę spóźnicie, jeśli zawsze wychodzicie "na styk". Jak
>> na ucieknie autobus to pozostaje taksówka, albo jazda z przesiadkami
>> jeśli jest jakieś połączenie. --
>
> U mnie ostatnia chwila oznacza rano. Nienawidzę liczyć sekund, zawsze
> mam jakąś rezerwę. Marcin ma to po mnie, więc wstajemy tak, żeby
> spokojnie się obudzić,zjeść śniadanie, mieć czas na ubranie się a
> nawet na posiedzenie chwilę na kolankach;-). Wychodzenie na styk, to
> domena tatusia i Młodej, mnie to kosztuje za dużo nerwów.
>
>
mnie tez, ale sie nauczylem przez te troche lat :) wole wstac nawet
godzine wczesniej, i to nawet biorac pod uwage godziny silnie ranne,
moja zona i corka sa inne, wola sie tarmosic do pozna i nie ma
znaczenia, na ktora sie nastawi budzik
--
The Gnome
|