Data: 2020-02-01 02:13:31
Temat: Re: hipoteza Darwina
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu sobota, 1 lutego 2020 00:27:10 UTC+1 użytkownik m...@g...com napisał:
> > Delikatnie powiedziane :) Doktryna chrześcijańska wydaje mi się
> > wyjątkowo pełna niekonsekwencji i absurdów
>
>
> Konkretnie jaka doktryna chrześcijańska?
>
> cyt.
> Jednakże Kościół może godzić doktrynę o stwarzaniu z teorią ewolucji tylko, jeśli
ta ostatnia nie inspiruje się filozofią materializmu, który głosi, że dusza ludzka
,jest wytworem sił materii ożywionej lub prostym epifenomenem tejże materii",3 nie
zaś odrębnym od niej duchowym bytem. Ustami Jana Pawła II Kościół uznał więc, że
rośliny, zwierzęta i ciało człowieka mogły wyewoluować, ale dusza ludzka została
włożona w ciało przez Boga
> ---
> Tyle ze hiPOteza ewolucji [darwinizm nie jest zadnom teoriom a juz na pewno nie
nauKowom ;)] prowadzi nawet w wersji KOscielnej adaptacji wprost w objecia
materialistyczno-nihilistycznego diabelstwa [doslownie=w praktyczej diabelstwa
teorii]. POniewaz KOsciol probowal zchrystianizowac-zinkulturowac
darwinizm-vel-ewolucjonizm w duchu szczerego wsluchania sie w glos "nauki" ktory
okazal sie glosem skrzywionego widzimisie woj-ateuszy to POpelnil tylKO grzech
lekKO-myslnosci, prostoDUSZnosci i naiwnosci...co Bog w swej Ojcowskiej
wielKOdusznosci uznal za wybryk godny jedynie lekkiego klapsa... ;P
No i widzisz, taki buddyzm do pewnej kompatybilności (jednostronnej) ze
światopoglądem materialistycznym miał mniejsze problemy, dlatego że wprawdzie uznaje
on rzeczy poza materią, ale uważa, że zasady na jakich one działają oraz jego budowa
są w dużej części przedłużeniem w górę atomistycznych i deterministycznych zasad
świata materii (atomy dyspozycji mentalnych, przyczynowo-skutkowość duchowa,
świadomość magazynująca, odciski mentalne etc. etc.). To jest jedna z przyczyn, która
mnie przekonała do buddyzmu, gdy miałem wybrać pomiędzy nim a chrześcijaństwem -
większa zgodność zasad ze świadectwem zmysłów i prostą logiką, traktowanie percepcji
pozazmysłowej jako przedłużenia czy analogu percepcji zmysłów, brak granicy pomiędzy
duchem i materią. Buddyzm nie wymagał jakichś nadzwyczajnych "skoków wiary" czy
szukania jakichś anomalii, żeby się do niego przekonać.
|