Data: 2002-03-25 09:42:56
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "satia" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Ula Dynowska <u...@a...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7mq5b$2rq3$...@p...acn.pl...
> Ale po to się potwierdza zaproszenie i ostateczną ilość osób, żeby potem
> takich kwiatków nie było.
Zgadzam sie z Toba! Tylko ze jak ja pisalam tamten post, dyskusja jeszcze
nie zahaczala o powtierdzanie, tylko o grzecznosciowe zaproszenie i liczenie
na to, ze dzieci i tak nie przyjda.
Chodzi mi tylko o to, zeby ktos sie nie przeliczyl na liczeniu, ze dorosli i
tak nie wezma dzieciakow.
>Zresztą jak ktoś juz napisał - nie wierzę, zeby za
> małe dziecko, które przy sprzyjających okolicznościach zje porcję rosołku
,
> może trochę drugiego dania, słodyczy i ewentualnie tortu, jeśli rodzice
> pozwolą mu zostać do dwunastej, płaci się pełna, wysoką stawkę.
Ja wiem, ja sie zgadzam! POdzielam Twoje zdanie! Do czego innego pilam! Do
postawy zapraszania i modlenia sie w duchu - OBY NIE PRZYSZLO! (dziecko - w
domysle). Za zaproszenie i prosba o potwierdzenie to oczywiscie rozwiazanie
dobre.
pozdrawiam serdecznie
satia
|