Data: 2002-03-25 09:41:56
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:5drt9uka334ebphdgnm51e9tane6mrno1i@4ax.com...
> Dnia Mon, 25 Mar 2002 10:20:01 +0100, podpisując się jako "Joanna
> Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>
>
> >Marzenko a teraz wyobraź sobie takie 3,5 roczne tornadko!
> >Jest skuteczne niebywale.
>
> 3,5 roczny gówniarz to raczej nie jeździ w wozku (przynajmniej moj nie
> bedzie bo nie zamierzam do bog wie kiedy bujac sie z tym niewygodnym,
> nieporecznym wozkiem ktorego na dokldke trzeba pilnowac czy przed
> sklepem nie zarabia), ale jesli juz - to skoro z latwoscia wylazi z
> tego wozka to chyba matka dbajaca o bezpieczenstwo dzieciaka przypina
> go szelkami zeby nie wylecial????
> Uwierz mi - mozna tak przypiac dziecko ze nie da rady wstac w wozku i
> sciagac lapami rzeczy z polek.
Marzenko. Mój syn w wózku jeździł do dwóch lat, bo nie miałam jak jeździć z
dwoma wózkami... Córka jeździła prawie do trzech...
Ja wiem, że wózek w pewnych sytuacjach jest niewygodny, ale są takie, że
jest bardzo wygodny - np. śpieszysz się i nie możesz sobie pozwolić na to by
dziecko szło wolno... musisz gdzieś dojechać/dojść szybko, nie masz
samochodu, nie stać Ci na taksówkę. Wtedy fakt, że możesz dziecko wsadzić do
wróżka naprawdę bardzo pomaga.
3 letnie dziecko umie odpiąć szelki od wózka. więc tak dużego już nie
przypniesz....
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|