Data: 2002-03-25 13:56:47
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: Marzena Fenert <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 25 Mar 2002 14:30:35 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>Jasne. Ja wiem, że jesteś dobry człowiek i w oczy mnie burkiem
>nie nazwiesz, ale będziesz tak o mnie myśleć, a za co? :)
Az taka szuja nie jestem - ja raczej zle mysle o innych osobach.
Innego pokroju rzeklabym :))))
>Pozostawiając na boku kwestie różnic w sprawie kręgu
>zapraszanych gości, powiedz: gdyby chodziło o zaproszenie od
>"tylko znajomych", też oczekiwałabyś uwzględnienia dziecka? A na
>bankiet do szefa (_nie_ spotkanie biznesowe)?
Ale znow sie zapytam - po kiego grzyba tak mnie ciagasz po tych
roznych imprezach i pytasz na ktore z kim bym poszla i czego
oczekiwala - skoro ja wypowiadalam sie o "weselu".
No ale skoro chcesz wiedziec to:
nie , nie oczekiwalabym uwzglednienia dziecka.
na bankiet do szefa bym nie poszla - bo nie chadzam na takie dretwoty.
pozatym szef moj raczej by mi wreczyl wymowienie a nie zapraszal mnie
na bankiet :) ( ale nie moze - bo siedze na wychowawczym ;))) )
a jesli chodzi o tylko znajomych - zalezy jaka impreza.
oczywiscie zaproszenia dziecka nie uwzgledniam.
jak byloby to jakies smakies dicho czy inny "cos" to bym nie poszla -
bo nie chcadzam na glosno grajace imprezy z niepasujaca mi muzyka.
Ale ja juz Wam pisalam - ja taka wiesniara jestem...
ja to wole sobie jakies winko w domu z mezem odkorkowac, lub
browczyka, lub herbate pyszna i ciacho, wlaczyc siakis metalik czy
cosik w tym stylu i porozmawiac ;))) zamast wloczyc sie po kanjpach
gdzie jaraja te papierochy, panny nie przymierzajac prawie na golasa
(mini po spojenie lonowe) itp.
moj maz jak odczuwa potrzebe takich "klimacikow" lub wypadu z kumplami
to sobie idzie - ja tam wole gnusniec w domu :)
Marzena
|