Data: 2002-03-25 18:04:18
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał
> > > Ale Ciebie pytałam o powody zupełnie inne. Dlaczego ktoś może sobie
nie
> > > życzyć obecności dzieci na swoim przyjęciu weselnym?
To Twoje pytanie, prawda ?
Ty je zadałaś a ja starałam Ci się z mojego punktu widzenia odpowiedzieć.
Naprawdę nie musimy sie teraz przerzucać argumentami (te Twoje wszystkie
dopiski pod moimi zdaniami) bo to do niczego nie prowadzi.
> Tak, już widzę jak na jakimkolwiek weselu panna młoda jest zmuszona do
> niańczenia dzieci.
Ja nie napisałam o niańczeniu tylko o _organizowaniu_niańki. Czy rozumiesz
różnicę ?
> Taaak, z Twoich postów wynika że ty wszystko widziałaś, nawet najbardziej
> nieprawdopodobne rzeczy :-)
A konkretnie ... o co Ci chodzi ? Masz jakieś konkrety czy tak tylko sobie
bez sensu piszesz ?
Jak masz - to słucham - co Ci tak bardzo nie odpowiada ?
Dyskutujesz z nickiem czy z argumentami ?
> O nie, mylisz się:-) Jestem całkiem spostrzegawczą osobą.
To tylko słowa ;-))))) nie mam podstaw żeby Ci uwierzyć ;-))))
> "patrzysz przez pryzmat matki' Lubisz ten argument, prawda?
Uwielbiam !!! ;-)))
Słyszę go taaak często, że zdąrzyłam już polubić.
> Otóż, będąc matką nie przestajesz być człowiekiem z działającym mózgiem i
> pewnymi zasadami dobrego wychowania wyniesionymi z domu. No chyba że już
> wcześniej coś z mozgiem i z manierami było nie tak.
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Matki patrzą na swoje pociechy inaczej
niż reszta (a tym bardziej niż 'nie dzieciata' reszta). To było już
kilkakrotnie na tej czy innej grupie udowodnione (że przypomne dla przykładu
porozwalane książki w mieszkaniu niedzieciatych, czy zjedzoną dekorację z
tortu).
Po prostu matki są przyzwyczajone do wielu zachowań (które dzieciaki serwują
im w domu na prawo i lewo) i nie zwracają na to już uwagi. A dla osób
bezdzietnych takie zachowania mogą być denerwujące.
>Gdybym się bała że coś się w czasie
> wesela zepsuje to np zabroniłabym tańczyć "szybkie" Bo łatwo w takim tańcu
> cos (lib kogoś) potrącić
Bardzo to śmieszne ;-( A jakie głębokie ;-/
Dlaczego starasz się patrzeć jednostronnie ?
To chyba oczywiste, że _zawsze_ może się coś stać. Ale większe jest
prawdopodobieństwo, że stanie się coś złego/gorszego/niebezpiecznego jak są
dzieci.
Nie musi tak być ale może - i ja nie zapraszając dzieci chcę tego większego
prawdopodobieństwo uniknąć. Czy to takie trudne do pojęcia ?
Pozdrówka
MOLNARka
|