Data: 2007-11-20 21:31:19
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tomasz Dryjanski napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fhvhh2$j3i$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>Tomasz Dryjanski napisał(a):
>>
>>>A ponieważ współczynnik rozszerzalności cieplnej
>>>blachy jest nawet nieco większy niż skondensowanego mleka, powstanie
>>>niewielkie podciśnienie, skompensowane elastycznością blachy.
>>
>>Z tym to już chyba trochę przesadziłeś :-)
>>
>>No i (może przykład niezbyt dobry, ale obrazowy) np. w termometrze z rurką
>>wypełnioną zabarwionym roztworem spirytusu, ciecz rozszerzając się
>>wypełnia rurkę, a na koniec, gdy temperatura zbyt wzrośnie, może nastąpić
>>eksplozja na skutek zbyt dużego ciśnienia cieczy.
>
>
> O tyle niedobry, że różnica współczynników rozszerzalności jest podstawą
> działania termometru. Tzn. możnaby tak dobrać materiały, żeby rozszerzalność
> cieczy i "szkła" była taka sama. Tylko termometr nie bardzo by wtedy
> działał.
>
>
>>Powszechnie wiadomo, że nie wolno ogrzewać płynów w zamkniętych
>>naczyniach, nawet metalowych, bo grozi to wybuchem - są to podstawowe
>>zasady BHP w każdej gorzelni, innej fabryce czy kotłowni choćby :-D
>
>
> Trudno mi to uznać za bezwzględną zasadę... Na przykład wyjęcie butelki coli
> z lodówki i pozostawienie jej w temperaturze pokojowej to też ogrzewanie
> płynu w zamkniętym naczyniu. Jak zawsze należy zachować zdrowy rozsądek, i
> przede wszystkim rozumieć istotę zjawisk.
>
>
>>Wydaje mi się, że sprawa puszki z mlekiem jest zbyt oczywista, aby ją
>>dalej dyskutować, niezależnie od słuszności czy niesłuszności
>
>
> Kiedy mi właśnie wydaje się, że nie jest oczywista, z powodu braku
> fizycznego mechanizmu który mógłby doprowadzić do wybuchu.
>
> T. D.
>
>
>
OK, niech będzie, więc skoro tak, to nalej zimnej wody, zatkaj czajnik
szczelnie i gotuj...
Itp. itd, itp.
I nie mówmy już o tej kąpieli wodnej dla naczynia.
Mnie ten problem i tak nigdy nie będzie dotyczył i dotyczyć nie będzie.
Z prostej przyczyny: skoro jednej (choćby) osobie wybuchło, nie będę tą
drugą, a ktoś jednak będzie, na pewno.
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
|