Data: 2007-11-20 21:28:21
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?
Od: "Tomasz Dryjanski" <T...@s...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhvhh2$j3i$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Tomasz Dryjanski napisał(a):
>> A ponieważ współczynnik rozszerzalności cieplnej
>> blachy jest nawet nieco większy niż skondensowanego mleka, powstanie
>> niewielkie podciśnienie, skompensowane elastycznością blachy.
>
> Z tym to już chyba trochę przesadziłeś :-)
>
> No i (może przykład niezbyt dobry, ale obrazowy) np. w termometrze z rurką
> wypełnioną zabarwionym roztworem spirytusu, ciecz rozszerzając się
> wypełnia rurkę, a na koniec, gdy temperatura zbyt wzrośnie, może nastąpić
> eksplozja na skutek zbyt dużego ciśnienia cieczy.
O tyle niedobry, że różnica współczynników rozszerzalności jest podstawą
działania termometru. Tzn. możnaby tak dobrać materiały, żeby rozszerzalność
cieczy i "szkła" była taka sama. Tylko termometr nie bardzo by wtedy
działał.
> Powszechnie wiadomo, że nie wolno ogrzewać płynów w zamkniętych
> naczyniach, nawet metalowych, bo grozi to wybuchem - są to podstawowe
> zasady BHP w każdej gorzelni, innej fabryce czy kotłowni choćby :-D
Trudno mi to uznać za bezwzględną zasadę... Na przykład wyjęcie butelki coli
z lodówki i pozostawienie jej w temperaturze pokojowej to też ogrzewanie
płynu w zamkniętym naczyniu. Jak zawsze należy zachować zdrowy rozsądek, i
przede wszystkim rozumieć istotę zjawisk.
> Wydaje mi się, że sprawa puszki z mlekiem jest zbyt oczywista, aby ją
> dalej dyskutować, niezależnie od słuszności czy niesłuszności
Kiedy mi właśnie wydaje się, że nie jest oczywista, z powodu braku
fizycznego mechanizmu który mógłby doprowadzić do wybuchu.
T. D.
|