Data: 2010-07-04 04:51:49
Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotrek Zawodny napisał(a):
> ciało - nie jest ja - bo nie można powiedzieć ciału by było takie bądź inne
>
> zgadzacie się z tym?
>
> to samo z uczuciami, z świadomością, z postrzeżeniami, z formacjami
>
> czy wobec tego Budda utożsamia ja z wolą? ciało nie zależy od mojej woli
> (oddychanie, procesy ustrojowe, bicie serca,) ale Budda mówi że wola też
> jest częścią formacji, które z kolei on uważa za nie-ja; ale czy w takim
> razie jego celem nie jest pokazanie, że naprawdę nie ma żadnego ja? to
> ma być wolność?
Ja ci odpowiem na to pytanie, ale nie Buddą, bo dobrze nie znam, no po
prostu nie mam do niego numeru telefonu;)
Tak więc na przykład można by zadać pytanie: w jaki sposób jestem
absolutnie wolny co do wyboru samego siebie, jeśli chce być wysoki, a
urodziłem się mały? Otóż przedmiotem wyboru nie jest jakiś fakt, LECZ
WARTOŚĆ. Nie mogę swobodnie wybrać sobie wzrostu, ale ode mnie zależy,
czy mały wzrost będę uważał za zaletę, czy za wadę. Nasza wolność
napotyka też jeszcze inne niemożności, wynikające z tego, co się
określa jako faktyczność człowieka. Nie wolno zapominać, że z racji
swojego ciała i jego mechanizmów człowiek należy do świata rządzonego
przez przyczynowość, skoro ktoś dźgnie nas nożem, oczywiście będziemy
krwawić jak każde zwierze. Wolność przejawia się tylko w egzystencji,
w tym specyfinczym bycie, który jest bytem dla siebie. Trwoga jest
trwogą wobec samego siebie, takiego, jakim jeszcze nie jestem, gdyż
muszę dopiero wybrać siebie. Płynie ona ze świadomości wolności i jest
fundamentalną strukturą człowieka. Większość ludzi jej nie odczuwa, bo
uciekają oni przed tymi problemami; ale uciekając przed nią
potwierdzają jej istnienie. Sartre określa to jako akt ZŁEJ WIARY,
przez który...tak twierdzi... chcemy zwodzić ( wprowadzać w błąd )
samych siebie, kłamać samym sobie; tacy ludzie odrzucają wolę, lecz
ten akt odrzucenia jest również wolny i oni o tym wiedzą. Stąd
uspokajający mit , który pozwala nam zapomnieć o naszej straszliwej
samotności i odpowiedzialności względem samych siebie. Sartre'a nazywa
" łajdakiem " człowieka, który chowa się przed tą odpowiedzialnością.
|