Data: 2007-05-19 13:38:43
Temat: Re: kieszonkowe dla 6 latki
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał
złośliwa:
| > ale nie napisała czy nie bawi się ze względu na poglady mamusi czy też
| > dlatego że nie lubi :)
|
| i dlatego trzeba wycignac wniosek, ze to ona dziecko ustawia??
|
jeszcze nie wyciągnęłam żadnych wniosków, piszę tylko że ze zdania "moje
dziecko nie bawi się łiczami ani niczym reklamowanym" można wysnuć dwie
teorię - albo nie lubi się tym bawić albo nie kupuję jej tego to się nie
bawi.
| osobiscie odebralam tekst Telimeny, iz jej corka takim dzieckiem jest, bez
| wzgeldu na mame.
|
ja osobiście nijak nie odebrałam tego tekstu.
| rozne rzeczy mamusie mowia. co nie oznacza, ze teraz wlasnie nalezy te
| wypowiedzi potraktowac jaki pewny kontekst to tekstu Telimeny :)
|
to uznaj że mam uprzedzenia co do wywodów gsk przez pewną nieco zaszłą
dyskusję.
| a ja nie widze. niekiedy zyzcenia dziecka nie ida w parze z naszymi, i nie
| oznacza to, ze mama musi teraz kupic bo dziecko chce.
|
oczywiście - jeśli się nie chce czegoś kupić to się mówi nie dostaniesz bo
..... i kuniec.
Ale jak chcę coś kupić ale dodatkowo wsadzam małemu dziecku "musisz się
dołożyć finansowo" to dla mnie jest to nie karygodne.
| moze oznaczac, "jak
| chcesz to sporobuj to sama zalatwic" nic nie widze w tym zlego.
|
dla nastolatka ? pewnie !
Ale poruszamy się tu wiekowo w grupie 6 latków. IMHO - jeśli chcę coś kupić
córce to po prostu kupuję a jeśli nie chcę bo mi się to nie podoba to nie
dostanie i koniec dyskusji.
Nie mogę zrozumieć celowości zdarzenia - tak kupię Ci tą zjeżdżalnie ale
musisz się dołożyć, ale nie, nie podoba mi się że rysunkami wymusza kasę od
rodziny bo jakoś ją musi zdobyć. Albo wprowadzić regularne kieszonkowe, albo
milczeć i przymykać oczy jakimi metodami zdobywa kasę na wyśnioną
zjeżdżalnię.
|
| no waha sie, moze dlatego, ze wciaz sa rozne opinie na ten temat. dlatego
| zapytala. gdyby wiedziala nie pytala by. chyba logiczne.
|
wiesz, wahać można się co do kieszonkowego jego dawania lub nie, ale jak
ktoś się waha co do swoich zasad to z góry dla mnie ta osoba jest przegrana.
>
| > A w kwestii samego kieszonkowego, wczoraj byłam z córką na zakupach i
| > spotkała tam swojego kolegę z grupy który wózkiem szalał po sklepie z 5
| > jajkami z niespodzianką w koszyku. Na prośbę mamy żeby odłożył je na
miejsce
| > krzyknął że nie odłoży bo to jego pieniądze i kupi sobie za nie co chce.
Nie
| > wiem jak to się skończyło, ale sądząc po temperamencie tego 6-latka
łatwo
| > nie było przeforsować zdanie mamy ( o ile wogóle zostało
przeforsowane ).
|
| no i co w zwiazku z tym? nie rozumiem? to zle, ze ma kieszonkowe czy nie??
|
kwestia kieszonkowego jest tutaj bezdyskusyjna, bardziej mi chodziło o
pokazanie "to są moje pieniądze i mogę robić z nimi co chcę" - utwierdzanie
dziecka w tej świadomości może doprowadzić w przyszłości do tragedii ( tfu
tfu oby nie ! ).
--
Kasia + Weronika ( 6-latka )
gg 181718
http://www.weronika.ckj.edu.pl
|