Data: 2004-05-31 21:17:17
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Od: "Mrowka" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bernard" <B...@s...net> napisał w wiadomości
news:c9fpfh$s48$1@mamut1.aster.pl...
> Ale myślę sobie, że jeśli nawet facet angażuje się w wychowanie dziecka w
> 1/4 tego co ja, to chyba jednak nie macie prawa odmawiać mu ojcostwa.
> Relacja dziecka z ojcem jest potrzebna im obojgu. Ograniczają kontakty,
czy
> zawłaszczają dziecko dla siebie, robicie krzywdę dziecku (i przy okazji
> ojcu).
Ale kto ogranicza kontakty?
> Czy Wy naprawdę nie wierzycie w siebie jako matki? Czy nie wierzycie w
> miłość dziecka do Was? Boicie się, że kontakt z ojcem (lub zamieszkanie u
> niego) mogłoby Was czegoś pozbawić?
> Pomyślcie Drogie Panie o tym przez chwilę...
Mam wrazenie ze Ty Bernardzie nic nie rozumiesz......
> Jeśli uważacie, że pobłażliwy tatuś pozwalający dziecku na wszystko
stanowi
> zagrożenie, to jak Wy wychowałyście te dzieci?
Przestan,tak jakbys nie wiedzal ,ze nastolatek ma deczko pstro w glowce i da
sie go przekabacic prezencikami i pozwoleniem na robienie co jemu sie
podoba.Isnieje nadzieja ,ze z czasem ta samowolka jemu sie znudzi,gorzej jak
nie lub beda tego oplakane skutki.
A wogóle dlaczego uważacie,
> że tatuś jest nieodpowiedzialny i dziecko rozpuści? Bo tak jest z
definicji?
Bo znamy jednak troche tego tatusia,czesto byl one przez kilka lat
mezem,mieszkalo sie z nim pod jednym dachem.
> Co sobie załatwiacie obsmarowując tatusiów (nawet jeśli macie rację)?
To Ty zaczales ;-)
Magda
|