Data: 2003-05-05 12:29:28
Temat: Re: młode kartofelki...
Od: w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
Pokaż wszystkie nagłówki
<m...@o...pl> wrote:
>
> jak cos to juz dorosla.. poniewaz jestem kobieta :)
No, zdarza sie
>
> no i wlasnie z tego powodu ze sama za siebie odpowiadam.. nie zjem wielu
> rzeczy.. w tym rowniez pietruszki.. korzucha z mleka.. i wielu wielu innych
> jeszcze rzeczy.. i traktorem sie mnie do tego nie zaciagnie
No, chyba trzeba Ci wspolczuc.
> w przedszkolu probowali mnie przekonac do zjedzenia topionego serka..
> konczylo sie tym ze gdy mnie rodzice odbierali z przedszkola kanapka dalej
> byla nie ruszona
Wiodocznie nie bylas glodna.
Wiesz ja wiem, ze dzieci bywaja marudne i ich kaprysy sa trudne do
zwalczenia. Ale to nie znaczy, ze trzeba im ulegac.
Dzieci nie maja jeszcze wyrobionego smaku i gustu, bo kiedy mialyby go
nabrac. Ich kaprysy wynikaj z dziwnych czasami uprzedzen, a czesto tez
sa proba sprawdzenia granicy tolerancji rodzicow. Jezeli najednym polu
zacznie sie im ustepowac, beda probowaly tego na innych. I z takim
nabytym sposbem postepowania wejda w doroslosc.
>
> > > wedlug ciebie pewnie powinnam jej mimo wszystko dawac bo bedzie mi
> pozniej
> > > marudzic?
Nie udawaj, ze nie wiesz o co mi chodzi.
Oczywiscie, mozna nie podawac do stolutego, o czym wiadomo, ze dziecko
nie lubi. Ale skoro sie juz podalo, to malezy przestrzegac, by zjadlo
jak inni.Ponadto, z unikania potraw, ktorych nie lubi dziecko nie nalezy
czynic zasady wedlug ktorej komponuje sie jadlospis. A zwlaszcza, nie
nalezy dla dzieci robic osobnych dan. rodzina to rodzina, wspolny stol
to wspolny stol i do tego powinno sie dzieci przyzwyczajac.
> skad wiesz ze brak im rozumu?
Bo sa jeszce dziecmi. Proste.
> > Nie kazdy. Dobrze wychowany czlowiek zje kiedy trzeba wszystko co mu
> > jadalnego podadza i tego powinien nauczyc sie juz w dziecinstwie.
>
> wedlug ciebie powinno sie dziecko katowac i zmuszac do jedzenia wszystkiego?
Nie, nie powinno sie ich nigdy katowac. Dawanie jedzenia nigdy zreszta
nie nazwalbym katowaniem. Nie powinno sie natomiast takze ulegac ich
kaprysom. Powinny wiedziec, ze jak dorosly raz powie, ze maja cos
zrobic, to maja to zrobic. A w kwestii jedzenia -- ze to co jest dobre
dla innych, jest tez dobre dla nich. (Wiem, wiem, co mi zaraz
zaserwujecie -- nie chodzi mi o zmuszanie niemowlat do jedzenia bigosu)
> a w wychowaniu jest takie slowo jak 'dziekuje' i zawsze mozna podziekowac i
> nie zjesc
W pewnych sytuacjach tak, w innych nie.
Wladyslaw
|