Data: 2005-05-31 12:47:19
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: duszołap <g...@i...lublin.amWYWAL.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Lia napisał:
>>>>Przyzwyczaił się do moich reakcji i nie reaguje.
>>>
>>>A co ma robić narzekać?
>>
>>Ależ nic nie powinien robić. Sytuacja, gdzie żona wpada w depresję
>>(poporodową czy jakąkolwiekbądź), a mąż na to konto funduje sobie
>>wycieczkę do Afryki jest ze wszech miar chwalebna i godna naśladowania.
>
> Jakbym miała taką żonę jak gsk to pewnie też bym wyjeżdżała jak tylko
> byłaby okazja...
A wiesz, miałam dopisać, że zakładam, że historia przedstawiona przez
gsk (tu, na psr) jest prawdziwa. Tzn. odnoszę się do ogólnej sytuacji,
gdzie żona tkwi w depresji, a 'mąż się do tego przyzwyczaił', nie do
konkretnej sytuacji gsk (jaka by ona nie była, ta sytuacja znaczy się).
> Choć docelowo rozwód byłby najlepszym rozwiązaniem.
Jeśli sytuacja rzeczywiście wygląda tak, że mąż przyzwyczaił się, że
żona nieszczęśliwa i zamiast się tym przejmować śmiga sobie po świecie
-- to faktycznie rozwód wydaje się najlepszym wyjściem. Podkreślam:
*jeśli*, ponieważ...
>>Nie wyobrażam sobie, żebym przyzwyczaiła się do tego, że osobie, którą
>>kocham jest źle w życiu. Ale usenet przekonał mnie, że ja to jednak mam
>>małą wyobraźnię.
>
> To chyba nie kwestia wyobraźni, tylko tkwienia w związku, w którym miłość
> jest tak realna jak UFo na podwórku.
... mimo wszystko za mało wiemy o tym związku, żeby go tak definitywnie
określać i przekreślać. Póki co jednak doradzałabym, żeby gsk dla dobra
swojego i męża poszła do psychologa albo psychiatry. Może trzeba jej
terapii (może im obojgu?), może farmakologii... -- niech fachowcy ocenią.
--dusz.
|