Data: 2002-04-11 21:38:08
Temat: Re: natretne mysli o smierci-help
Od: "Krzysztof" <k...@w...spam.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "spider" <s...@p...bydg.pl> napisał w wiadomości
news:3cb5fdec_2@news.vogel.pl...
> Moim zdaniem jest to zly przyklad, nie mozna porownywac mysli o
smierci do
> chorob tak powaznych jak zawal serca. Po pierwsze samo myslenie nie
jest
> choroba, nie byly to destruktywne mysli prowadzace do negatywnych
zachowan
> czy w koncu do śmierci.
Same natrętne myśli nie są chorobą, są natomiast objawem.
Tak samo jak ból. Bólu też nie należy zwalczać, bo to nie choroba?
Ustawiczne, obsesyjne myślenie o śmierci może pojawić się w depresji.
Jeżeli uważasz, że nie jest to choroba albo, że jest to choroba, która
nie może prowadzić do śmierci, to się mylisz.
> Wg mnie to byl zwykly strach przed smiercia, a przy tych
zachowaniach wazne
> jest przelamanie sie osoby, ktora sie boi, a nie nastepuje to przy
pomocy
> osob trzecich.
Zwykły strach przed śmiercią nie objawia się ciągłym myśleniem o niej.
Nie mówimy o zwykłym strachu przed śmiercią, tylko o natrętnych
myślach, które pojawiają się przez cały dzień. Z opisu wynika, ze są
to ciągłe myśli, które nawet zaburzają cykl dobowy. To nie jest norma,
to są zaburzenia.
A zarówno w "zwykłym strachu" jak też w "nadzwyczajnym" czy jak go tam
nazwiesz osoby trzecie mogą pomóc. Jej rzekomo też pomogły - radą,
żeby przestała myśleć.
> > Na podstawie jej postu wykluczyłeś obecność zaburzeń psychicznych,
w
> > tym depresji. Gratuluję, myślę, ze nawet najbardziej doświadczony
> > psychiatra by się nie odważył.
>
> No prosze, to moze powinienem zostac psychiatra? ;-)
Raczej znachorem.
Bo diagnozowanie przez usenet to szarlataństwo a nie medycyna.
> > Nie wiem, czy zauważyłeś prośbę o
> > poważne potraktowanie?
>
> Mysle, ze kazdy kto ma jakis problem traktuje go powaznie i chce
rowniez,
> zeby inni go tak samo traktowali.
Nie każdy kto ma problem traktuje go poważnie, bo może na przykład nie
dostrzegać problemu.
poza tym bagatelizuje się często swoje problemy. To jest mechanizm
obronny zwany minimalizacją.
Niektórzy wcale też nie oczekują poważnego traktowania. Przykładem
może być Causa, która nie chce być potraktowana poważnie i usłyszeć
rzeczywistej opinii, a tylko opinie osób, które nie uważają, że
powinna skorzystać z pomocy specjalisty. To tak jakby ktoś spytał "Co
zrobić, żeby mieć lepsze oceny, tylko nie piszcie mi, żebym zaczęła
się uczyć".
Pozdrawiam,
Krzysztof
|