Data: 2014-12-23 14:13:39
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 23 Dec 2014 13:14:38 +0100, krys napisał(a):
> XL wrote:
>
>> Dnia Mon, 22 Dec 2014 17:52:17 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> FEniks wrote:
>>>
>>>> W dniu 2014-12-22 o 15:06, krys pisze:
>>>>> FEniks wrote:
>>>>>
>>>>>> W dniu 2014-12-21 o 21:25, Chiron pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Zdarza się, że m y ś l i, że nie kocha swojego dziecka- wini się za
>>>>>>> coś- ale to oznacza najczęściej, że kocha- tyle, że nie potrafi tego
>>>>>>> rozpoznać.
>>>>>>
>>>>>> No właśnie.
>>>>>
>>>>> I właśnie o tym były te artykuły - kobiety mówią, co czują, a
>>>>> społeczeństwo "wie lepiej" i im to uzasadni, przetłumaczy i basta. Bo
>>>>> matka musi kochać dziecko, bo tak.
>>>>
>>>> Nikt jej nie każe.
>>>>
>>>
>>> Jak nie, jak tak?
>>> Skoro kiedy mówi, jak jest, spotyka ją tylko zaprzeczenie i dorabianie
>>> ideologii przez społeczeństwo, bo przecież jej się tylko wydaje, a ona
>>> tak naprawdę kocha, tylko o tym nie wie?
>>
>> Czyli co wg Ciebie - matka NIE MUSI kochać swego dziecka, NIE MUSI bo tak?
>> I własnie Ty jej o tym powiesz, i od razu wszystko będzie proste. Bo tak?
>
> Nie. Według mnie matka MA PRAWO nie odczuwać miłości do dziecka. I ja jej
> nie potępię, jeśli to powie i nie będę nad tym wydziwiać.
> I nie będę jej wmawiać, że to, co ona czuje to fanaberie, niedorzeczności,
> nienormalność, bo przecież matka ma kochać.
Nie rozumiesz. Wg mnie TEŻ ma prawo, ale nie "bo tak", lecz tylko wtedy,
kiedy go nigdy i świadomie nie chciała (są takie sytuacje). Natomiast jeśli
(z jakiegoś powodu) chciała, urodziła, a nie kocha, to jest zła/wyrachowana
albo kaleka emocjonalnie/psychicznie. Więc jeśli jest zła lub kaleka, to
jakie ma (dla niej i w ogóle) znaczenie, że się jej nie potępia albo
przeciwnie? - ona ma to gdzieś bo jest zła, albo po prostu nie (z)rozumie
swego kalectwa.
A jeśli taka nie jest (czyt. jeśli ma po kolei w głowie i emocjach), to po
prostu kocha - i nie ma sprawy.
|