Data: 2014-12-27 12:52:40
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: krys <w...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL wrote:
> Dnia Fri, 26 Dec 2014 10:54:56 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>>
>>>> Nie mam też w zwyczaju osądzać nikogo i pakować do szufgladek, bo od
>>>> tego jest KTO INNY. A ja bez grzechu nie jestem, zeby łapać za kamień.
>>>
>>> A ja łapię? - _stwierdzam_ / _postrzegam_ czyjąś ułomność, którą widać
>>> gołym okiem. Ułomność to coś, co NIE JEST pożądane przez nikogo i gdzie
>>> tu jakaś ocena? A może życzysz sobie/innym ułomności?
>>
>> Pokaż uprawnienie do stwierdzania ułomności.
>
> Pokaż uprawnienie do żądania uprawnienia.
Gdybyś nie stawiała kategorycznych diagnoz, pytania by nie było.
>
> A serio - rzeczy oczywiste są... oczywiste. Ułomność to brak w stosunku do
> normy. Chcesz stwierdzić ułomność? - stwierdź, czy sobie lub bliskim
> życzysz tego, nad czym się pochylasz stwierdzając.
Ani sobie, ani bliskim nie życzę, aby kogokolwiek osądzali. Zwłaszcza po
pozorach i skrawkach informacji
>
>> Zwłaszcza na podstawie
>> artykułów prasowych.
>
> A co mnie obchodzą artykuły. Prezentuję WŁASNE zdanie.
Wydaje mi się, że dyskusja toczy się nad artykułami właśnie.
>
>>
>>>
>>>> I nie jestem Bogiem, żeby twierdzić, że " jeśli ma po kolei w głowie i
>>>> emocjach), to poprostu kocha - i nie ma sprawy."
>>>
>>> Bo tak jest. Istnieje tzw "porządek rzeczy" (Boski - lub jeśli chcesz
>>> czysto ludzki, psychologiczny), w którym "po kolei w głowie" oznacza
>>> dokładnie tyle, że kocha.
>>
>> Pozwolisz, że nie przyjmę Twoich definicji.
>
> A każę? Mnie wystarczy, ze ja je przyjełam, Ty nie musisz.
Po co więc usiłujesz przekonywać do jedynie słusznej racji?
>
>>
>>> To jak w zegarku - jak wszystko w środku
>>> spasowane jak trzeba, to zegarek (tu: człowiek) chodzi jak trzeba.
>>> Naturalne jest to, że zdrowy człowiek kocha swoje dzieci - to zdtowy
>>> instynkt biologiczny. Tak własnie Bóg (lub jeśli wolisz - natura)
>>> ustanowił w człowieku. Niektórych Bóg/natura stworzył kalekimi - oni
>>> kochać nie umieją. Ale to nie oznacza, że jest _właściwy_ porządek
>>> rzeczy.
>>
>> Nie oznacza też, że nie potrafią wychować swojego potomstwa.
>
> Bez miłości? - nie.
> NIE.
To Twoje zdanie.
>
>> I nadal nie masz
>> prawa ich diagnozować i szufladkować. Zostaw to temu, którego imieniem
>> tak wymachujesz. A takiej niekochającej matce pomóż, zamiast oceniać.
>
> Ty już pomogłaś? - więc nie wymachuj.
Ja sobie Bogiem twarzy nie wycieram. I nie zarzucam nikomu ułomności tylko
dlatego, że czegoś nie czuje.
A owszem, zdarzyło mi się komuś takiemu pomóc.
--
J
|