Data: 2014-12-26 10:50:30
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: krys <w...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks wrote:
> W dniu 2014-12-23 o 13:15, krys pisze:
>> FEniks wrote:
>>
>>> W dniu 2014-12-22 o 17:52, krys pisze:
>>>> FEniks wrote:
>>>>
>>>>> W dniu 2014-12-22 o 15:06, krys pisze:
>>>>>> FEniks wrote:
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2014-12-21 o 21:25, Chiron pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Zdarza się, że m y ś l i, że nie kocha swojego dziecka- wini się za
>>>>>>>> coś- ale to oznacza najczęściej, że kocha- tyle, że nie potrafi
>>>>>>>> tego rozpoznać.
>>>>>>>
>>>>>>> No właśnie.
>>>>>>
>>>>>> I właśnie o tym były te artykuły - kobiety mówią, co czują, a
>>>>>> społeczeństwo "wie lepiej" i im to uzasadni, przetłumaczy i basta. Bo
>>>>>> matka musi kochać dziecko, bo tak.
>>>>>
>>>>> Nikt jej nie każe.
>>>>>
>>>>
>>>> Jak nie, jak tak?
>>>> Skoro kiedy mówi, jak jest, spotyka ją tylko zaprzeczenie i dorabianie
>>>> ideologii przez społeczeństwo, bo przecież jej się tylko wydaje, a ona
>>>> tak naprawdę kocha, tylko o tym nie wie?
>>>
>>> Bolało Cię kiedyś, że nie kochasz sąsiada? A jego?
>>
>> A jaki to ma związek???
>
> Jeżeli brak miłości żadnej ze stron nie przeszkadza (jak przypuszczam
> Tobie i sąsiadowi), to nie widzę kłopotu. Jeżeli jednak przynajmniej
> jedna, a najczęściej obie strony - pamiętajmy o dziecku! - cierpią z
> tego powodu, to uważam, że warto nad tym ponawydziwiać. Z jakiegoś
> powodu wszak cierpią, choć Ty z braku uczuć do sąsiada - nie.
Od wydziwiania społeczeństwa nad wyrodną matką nic się nie zmieni. Nigdzie
nie jest też powiedziane, że dziecko _musi_ ucierpieć, bo matka nie odczuwa
do niego miłości. A matka, jak widać czuje dyskomfort, ale nie odważy się
zmniejszyc go, bo jak powie, że nie kocha dziecka, to zaraz znajdą się tacy,
którzy spróbują ją naprowadzić na "właściwe tory".
>
> PS: Nikogo do miłości zmuszać nie mam zamiaru (nawet gdybym w ogóle
> miała taką możliwość), ani tym bardziej za jej brak potępiać.
I tu się zgadzamy.
--
J
|