Data: 2005-09-08 14:35:14
Temat: Re: no nie moge:-/
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-09-08 16:29:35 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Dunia* skreślił te oto słowa:
>> Nawet jeśli teraz ankietki wypadły z obiegu z powodu podanego przez
>> Nieradka to przecież spytanie dzieciaków na lekcji czyi rodzice nie mają
>> slubu nie wykracza poza granice mojej wyobraźni.
>
> Poza moje jednak wykracza. "Za moich czasow" nikogo to nie interesowalo,
> ani w szkole, ani w salce katechetycznej. Nie widze zadnego powodu, dla
> ktorego teraz mialo by byc inaczej.
No za moich czasów pytano o rózne rzeczy domowe, odpowiadało się przez
podniesienie łapki. Pewnie dlatego mogę sobie wyobrazić wścibską
katechetkę.
> Dlatego mysle, ze takie male dzieci, o jakich mowimy (zerowka, pierwsza
> klasa) niekoniecznie nawet maja jakas doglebna wiedze na temat zycia
> intymnego swoich rodzicow, ktora moglby sie podzielic z katechetka.
Moim zdaniem mogą wiedzieć sporo.
Ty nie wiedziałaś, bo się o tym nie mówiło np.
U mnie np rodzice zawsze obchodzili rocznicę ślubu, a i ich zdjęcia ślubne
należały do moich ulubionych (śliczna błękitna sukienka mamy :]) - tak więc
miałam pewność, że ślub brali, i nawet wiedziałam, że i kościelny, i
cywilny (inna kiecka). Wystarczy, że w przedszkolu, zerówce poruszy się ten
temat, idzie "niezorientowane" w temacie dziecię do domu i odpytuje
własnych rodziców jak to jest z nimi i ślubem, i wszystko wie.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
*psy mają właścicieli, koty mają służących*
|